2012-07-31, 00:30
|
#73
|
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: z pod byka
Wiadomości: 945
|
Dot.: Mój facet jest ...gruby
Cytat:
Napisane przez maryanna3
Nie zrobiłby to bym odeszła. Łatwiej po paru m-cach niż 3 latach. Zresztą o czym ja w ogóle mówię, takie niedbanie o siebie to dla mnie wada nie do przeskoczenia, której nie przysłonią żadne motylki i ja bym z kimś takim nie była, dla niej też to problem jak widać, tylko czemu tak późno...serio motylki to niewystarczający argument, są wady dyskwalifikujące np. moja koleżanka nie zaczęła być z facetem chociaż już się trochę wkręciła bo na 4 spotkaniu się okazało że pali  Widziały gały co brały, niestety to bardzo prawdziwe powiedzenie, teraz już może mieć głównie do siebie pretensje
|
W przypadku autorki, może być kwestia niedoświadczenia i tyle. Nie umiała spojrzeć obiektywnym okiem na faceta na początku, a trzeba. Tak jak Twoja koleżanka - ma zasadę, że pety = dyskwalifikacja i jej się trzyma. Nie każdy tak potrafi, a chyba nikt nie potrafi "od razu". Takie chłodne spojrzenie jest przydatne, a przychodzi niestety z doświadczeniem w różnej maści relacjach.
Tak w temacie - doświadczona kobieta od razu by wiedziała, że misio mając lat 25 i ważac 120 kg, nie rokuje w ogóle na poprawę w tej kwestii. Jeśli jej to przeszkadza, powinna typa olać, nawet jeśli są jakieś "motylki". Ale żeby to zrobić, kobieta musi wiedzieć, iż motylki znikają i pojawia się tzw. szara rzeczywistość.
Edytowane przez potwor_z_jeziora
Czas edycji: 2012-07-31 o 00:32
|
|
|