Nie masz pojęcia o moim życiu i moich problemach. Tyle w temacie.
Gdyby naprawdę zależało Wam na pomocy to może warto by na początku czytać całe moje wypowiedzi, a nie tylko wygodne dla Was fragmenty.
Współczuje Ci Twoich przeżyć i gratuluję sukcesu w ich przezwyciężeniu, a także otwartości w pisaniu o nich. Choć wiem, że to na pewno trudno.
Ja jednak nie będę o sobie więcej pisać. Nie macie pojęcia jakie miałam dzieciństwo, skąd mam takie, a nie inne problemy. Nie znacie mnie, a ja już więcej o sobie pisać nie będę - świat jest mniejszy niż nam się wydaje.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc.
Tak jak już pisałam kiedyś było ze mną gorzej.
Wątek mnie znów zdołował, ale z tego też wyjdę. Dzięki Wam właśnie mam poczucie całkowitej porażki tyle lat walczyłam o to żeby w miarę ok się czuć, a dowiedziałam się z tego wątku, że jestem do niczego. Cała moja wiara w siebie i innych tylko ucierpiała. Może trudno w to uwierzyć, ale to, że tutaj pisałam w takim, a nie innym "stylu" wcale nie oznacza, że na w realnym życiu też tylko narzekam. Teraz już naprawdę stąd idę gdyż nie zamierzam już dalej płakać i denerwować się tym jak jestem postrzegana przez innych. Przykro mi,że nikt nie zauważył tego, że od kilku lat walczę sama z sobą i jednak jakieś sukcesy osiągam. Powoli bo powili, ale jednak.
Osobom, które radziły mi sprzątanie radzę jeszcze raz przeczytać moje posty gdyż jasno pisałam iż
mam poważne problemy ze zdrowiem i nie mogę wykonywać żadnej pracy fizycznej. To, że szukam w miarę fajnej pracy też jakąś zbrodnią, czy nie wiadomo jakim wymaganiem nie jest. Akurat w pracy jestem energiczna i szczęśliwa. To siedzenie w domu źle na mnie działa. Pracy szukam, nie siedzę biernie, ale jest ciężko. Kto ostatnio szukał zatrudnienia ten wie.
