Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - jak sobie z tym poradzić?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-08-02, 23:25   #1
kebula
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 130

jak sobie z tym poradzić?


przygotujcie się teraz na naprawde looong-story, chociaż postaram się jak najkrócej to opowiedzieć:P

moja współlokatorka zaprosiła kiedyś fanego kumpla. spodobał mi się, chociaż nie wiem czemu...może dlatego, ze był na swój sposób inny.
został zaproszony do nas na domówkę (mojej współlokatorki wtedy nie było) i tak wyszło, że...poszliśmy do łóżka (dodam, byłam wstawiona, byłam 20 letnią dziewicą i kilka razy byłam postawiona w tak niezręcznej sytuacji, ale jakoś się udało opanować sytuację. tym razem coś poszło nie halo)..no ale cóż..następnego dnia zostaliśmy obudzeni, a ja się szybko zebrałam na ćwiczenia...także nie pogadaliśmy sobie o sytuacji. zwłaszcza, że nie byliśmy sam na sam. myślałam, ze się odezwie tuż po fakcie, no ale cóz...nie zrobił tego...a przepraszam, zaczepił mnie na fejsie (naprawdę nie wiem po co)
to ja się pierwsza odezwałam, bo wróciła współlokatorka i go zaprosiła do nas. nie chciałam, żeby się o tym dowiedziała, więc poprosiłam go, żeby nie mówił, ze u nas spał. napisał, ze ok, ale...i ta go wcześniej współlokattorka przycisnęła i wszystko wyśpiewał...
przez pewien okres czasu było między nami milczenie...dużo myślałam o tym incydencie i rozum mówił, że to nie ma sensu...niestety, tylko rozum. później pomyślałam ":a co mi tam"...i znów do niego napisałam. myślałam, ze to będzie niezobowiązująca rozmowa. jednak wyszło tak, ze mnie zaprosił na spotkanie. tylko to spotkanie nie zostało do końca dograne i szczegóły mieliśmy ustalić później. No ale czas mijał, minął dzień spotkania, a z jego strony...milczenie owiec. oczywiście, zastosowałam taktykę do "3 razy sztuka" i znów się odezwałam. przeprosił, ze nie wyszło nam spotkanie, ale z rozmowy wynikało, ze naprawdę chce się ze mną widzieć. zmieniliśmy termin, oczywiście znów mu coś wypadło i klapa. zbliżały się urodziny mojej współlokatorki, był zaproszony, wiedziałam o tym, bo sam mi powiedział..ale też w ostatniej chwili uciekł...a przed urodzinami mieliśmy się zobaczyć. nigdy więcej się nie odezwał. co więcej...w przeciągu tego czasu (od kwietnia), zdążył ogłosić na fejsie (tak, to człowiek facebook, jedna z jego licznych wad) kilka związków....
tylko że mi go brakuje. nawet specjalnie przespałam się z kimś innym-niezobowiązujący seks, tylko po to, żeby nie myśleć o nim jako o jedynym partnerze, ale to nic, absolutnie nic nie dało.
zawsze myślałam, że nie będę przywiązywać emocjonalnie do pierwszego razu. w głębi czułam, ze tak się stanie, na długo przed tym incydentem. może dlatego, ze nigdy nie udało mi się stworzyć związku.
a tu proszę, nie mogę o tym zapomnieć, a bardzo, bardzo chce o tym chociaż nie myśleć....i nie wiem, jak to zrobić
kebula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując