Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wielka burza emocji i wątpliwości co do uczuć
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-08-09, 12:14   #5
nadto_skomplikowana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 443
Dot.: Wielka burza emocji i wątpliwości co do uczuć

Cytat:
Napisane przez AG_Warsz Pokaż wiadomość
Byłam bardzo zmęczona i spięta ciągle i jednocześnie zaczęły się problemy „łóżkowe” – nie byłam podniecona, wiedziałam że tak a nie inaczej będą wyglądały nasze igraszki i zupełnie nic nie czułam.
Nie chcę Cię martwić, ale ja też tak miałam pod koniec swojego 2,5 letniego związku...

Cytat:
Którejś nocy on zauważył że tak się dzieje już któryś raz i że co się ze mną dzieje, powiedziałam mu że czuje się pozbawiona emocji i adrenaliny i on to bardzo przeżył.
Kiedy powiedziałam mojemu ex o swoich wątpliwościach, też bardzo to przeżył. Właściwie na sam dźwięk słowa "wątpliwości" zaczął szukać moich rzeczy u siebie i oddawać mi je ze słowami, że to już koniec, skoro mam wątpliwości to znaczy, że nigdy nic nie czułam itp. W sumie to bardziej mnie przestraszył, niż przekonał, bardzo chciałam coś do niego czuć, więc kiedy usłyszałam "koniec", to zmieniłam podejście do sprawy i zaczęłam go przekonywać, że to takie chwilowe... Ale sprawa pozostała nierozwiązana.

Cytat:
A ja zaczęłam myśleć znów poważnie czy to co czuję to miłość czy przyjaźń i przywiązanie. [...] 2 tygodnie był względny spokój – codziennie o tym myślałam ale z drugiej strony były momenty w których byłam też absolutnie pewna że go kocham.
Ja miałam to od dłuższego czasu i nie mogłam się wyzwolić - coraz więcej i więcej wątpliwości... Dziś wiem, że momenty "absolutnie pewna, że kocham" to było wmawianie sobie na siłę. Usilne próby powrotu do tego, co było na początku, ze względu właśnie na to, co na tym początku było. I tylko z tego względu.

Cytat:
Od tygodnia jest źle, bardzo źle. Zaczęło się 2 dni przed okresem i trwa do dziś, to jest cały tydzień. Cały czas o tym myślę czy go kocham czy nie i co by było gdybyśmy nie byli razem. CAŁY CZAS. Mam tego serdecznie dość, bo tak jak napisałam na początku – on jest cudowny, a ja chcę go kochać całym sercem, tylko nie wiem czy tak jest… Nie czuję żadnego obrzydzenia, nie mamy żadnych kłótni, wszystko jest tak jak być powinno tylko ze mną są problemy – z moją deprechą i wątpliwościami.
U mnie było to samo. Cały czas. Strach, co się dzieje, niepewność, błagalne wręcz myśli "niech ta pewność już wróci, tak bardzo chcę go kochać"...

Ale właściwie dlaczego chcę go kochać? Bo było/jest mi z nim dobrze? No ok, ale co z tego, kiedy ja nie jestem niczego pewna, a on tylko cierpi, bo się ciągle martwi, dwoi i troi, i nic z tego nie wychodzi, bo ja ciągle mam wątpliwości?

Trochę to egoistyczne - będę z nim za wszelką cenę, bo mi z nim dobrze, nieważne, że mogę go już nie kochać... Jak się rozstaniecie po np. 4 latach, a Ty mu powiesz, że od 2,5 roku tak naprawdę nie byłaś niczego pewna, to gwarantuję, że załamie się bardziej, niż gdybyś to zrobiła teraz.

Cytat:
Myślę, czy nie powiedzieć mu o moich wątpliwościach, bo teraz czuję że go oszukuję. Bo on widząc że ze mną jest coś nie tak, robi wszystko żeby mi poprawić humor. Myślę czy nie powinnam się z nim rozstać, bo skoro nie jestem pewna uczuć to chyba rzeczywiście go nie kocham. Ale za chwilę myślę, że boże, przy nim jest mi tak cudownie i tak bardzo chcę z nim być, ale jak tu być razem nie będąc pewnym uczuć…
Skąd ja to znam...

Cytat:
Nie wiem w sumie czego oczekuję, ale musiałam to wszystko gdzieś wylać… Macie jakieś porady może? Jak poradzić sobie z sobą samą?
Tak mi teraz przyszło do głowy... Może te humory to jakieś początki depresji czy innego psychicznego schorzenia? Mówisz, że jest dobrze z nim, ale i tak nie wiesz czy go kochasz, jest Ci źle, smutno... Skoro nie masz powodu do smutków przy nim, to może powód jest w psychice?
Chociaż osobiście stawiałabym już na brak uczucia...

Cytat:
Powiedzieć mu o wątpliwościach czy nie? Poprosić go może o 2 tygodnie przerwy i braku kontaktu? Nic nie mówić?
Ja swoje wątpliwości dusiłam w sobie przez pół roku, ze względu na opisaną wyżej reakcję mojego ex. Miałam wewnętrzną blokadę, chciałam poradzić sobie z tym sama, przekonana, że problem leży tylko we mnie. Tak naprawdę sytuacja była już przesądzona... Tylko ja jeszcze o tym nie wiedziałam. Ale do dziś się zastanawiam, czy gdybym mówiła mojemu ex o wątpliwościach, to ten związek potrwałby trochę dłużej. Poza tym sama wolałabym wiedzieć o tym, co czuje mój facet na bieżąco, a nie dowiedzieć się o tym przy zerwaniu, kiedy już nie mogę zrobić NIC. Szczera rozmowa to recepta na wszystko, tylko musisz liczyć się z tym, że nic nie zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i nagle poczujesz coś mega silnego, podejrzewam, że jeśli jest szansa na uczucie, to to będzie dłuuuga droga przez psychiczną udrękę.

Ja bym jeszcze powalczyła, ale pamiętaj - nie ma co w nieskończoność męczyć i siebie, i jego w tych wątpliwościach i niepewności. Zróbcie sobie przerwę, jeśli nie zatęsknisz, to nic już się nie zmieni. Wiem, że może nie takiej odpowiedzi się spodziewałaś, ale tak wyglądała sytuacja u mnie - a miałam bardzo podobnie, jak Ty.
__________________
"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca. "

Ludwig van Beethoven

Edytowane przez nadto_skomplikowana
Czas edycji: 2012-08-09 o 12:15
nadto_skomplikowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując