[karolinaaa92]

Napisane przez mariamarysienka

Wczorajsza wizyta w Krakowie należy do udanych pod względem spotkania z Black ale pod względem pójścia do OKE to jedynym sukcesem było wyprowadzenie z równowagi pań, które ze mną siedziały Dosłownie gotowały się ze złości jak im zadawałam pytania. W skrócie dowiedziałam się, że jak nie nauczę się pisać pod klucz, to nie ma nawet sensu, żebym podchodziła do matury. Wiecie, na przykład na chemii miałam za jedno zadanie 0 punktów, bo była zła kolejność obliczeń. Co z tego, że w ramce były wszystkie obliczenia i wynik był dobry? A biologia to w ogóle koszmar. Odpowiedź całkowicie logiczna z kluczem, ale 0 punktów bo nie było idealnie jak w kluczu. Ech, co robić Na razie żyję egzaminem z analitycznej, a potem dopiero pomyślę co robić dalej.

Niestety polska edukacja tak wygląda. A klucze na maturze to już w ogóle masakra. Reforma potrzebna, ale oczywiście nie ma się kto za to zabrać. Jak zwykle...

Całe przedpołudnie spędziłam na zakupach na wyjazd, a i tak nie mam jeszcze wszystkiego i będę musiała z TŻem jeszcze pojechać. Zapomniałam tez wymienić złotówek na funty, mimo że głównie po to pojechałam do miasta. A i tak nadal nie wiem ile funtów brać, większość osób mi mówi, ze 100 funtów na tydzień mi wystarczy (będę kupować głownie jakieś ciuchy, ew. jedzonko i na jakieś wyjścia, bo mieszkać będziemy u rodziny), ale mi się wydaje, że 100 to za mało. Ehh...