Dot.: Spróbuję zinterpretować sny.
Bleuo jak to dobrze, że na Ciebie tu trafiłam, bo jak opowiadałam sen znajomym to pytali czy brałam coś przed zaśnięciem..
Szłam z koleżanką do domu. Byłyśmy już przy blokach, kiedy zobaczyłyśmy, że po niebie biega brązowa krowa, która wygląda jak byk (nie wiem skąd, ale wiedziałam, że to krowa a nie byk). Koleżanka krzyczała do mnie, żebym uważała, bo jak zejdzie z nieba to mnie weźmie na rogi. Zaczęłam uciekać, ale jak się odwróciłam, to zauważyłam, że zeszła z tego nieba i jest bardzo blisko. W obawie przed atakiem zaczęłam podrywać tę krowę i ona się we mnie zakochała.. Zakochała się tak bardzo, że nie mogłam odejść od niej na choćby minutę! Ciągle mnie obejmowała! Znalazłyśmy się z tą krową i koleżanką przed moim blokiem i nagle pojawili się tam goście z wesela, na którym byłam w sierpniu i zaczęli tańczyć wężyka, więc się do niech dołączyłam i jak tak zostawiłam tę krowę, to ona z tęsknoty za mną 'wzięła na rogi' pannę młodą! Bałam się, że komuś jeszcze stanie się krzywda, więc poprosiłam kolegę, żeby poszedł ze mną na plac zabaw za blokiem i ja ją zagadam a on zadzwoni na straż miejską. Tak zrobiliśmy. Kiedy czekaliśmy na tą straż miejską ona ciągle mnie przytulała i całowała. Poprosiłam kolegę żeby ją zagadał, a ja udam, że idę za potrzebą. Powiedziałam jej to i obiecałam, że za minutę wrócę. Poszłam szybko i znalazłam się w domu u dziewczyny, która prowadzi sklep u mnie w mieście, jadłam zupę i czekałam na straż. Jak tylko przyjechała i wpakowała tę krowę do klatki to bardzo płakałam, że mi ją zabierają i było mi smutno, że ją tak zdradziłam. Wtedy się obudziłam....
*publikowanie snu mi nie przeszkadza
__________________
FALL SEVEN TIMES, STAND UP EIGHT
Nie farbuje włosków
zapuszczam włoski
Edytowane przez roxxxs
Czas edycji: 2012-09-22 o 22:35
|