[antunka]

Napisane przez goldberg

Witam wszystkich.
Za tydzień kończy mi się umowa o pracę, nikt z kierownictwa nie kontaktował się ze mną sprawie ewentualnego przedłużenia. W przyszłym tygodniu mam zmiany w czwartek, w piątek i w niedzielę, więc praktycznie w piątek ostatni dzień kiedy mogę umowę podpisać. Ogólnie nieciekawe w firmie sytuacja bo zwolnili już 6 osób (3 miesięczny okres wypowiedzenia) i jak się dowiedziałem od kolegów z pracy, jednej osobie szefowa dała możliwość że albo sie zwolni, albo przejmie moje stanowisko. Już pomijam, że niefajnie że mi nic nie dała znać o takim obrocie spraw. Mam pytanie czy, powiedzmy że mam przyjść do pracy 1.10, ale nie mam podpisane umowy, czy moge po prostu nie przyjść do pracy? W końcu umowy nie ma, nie jestem zatrudniony itp?

A nie lepiej zapytać osobę decyzyjną co dalej? Przypomnieć się? Idź porozmawiaj i wtedy będziesz wiedział czy masz przychodzić do pracy czy nie. Ale wydaje mi się, że gdybyś miał zakończyć karierę w tej firmie to ktoś by Cię o tym powiadomił. Kazaliby Ci wybrać urlop albo chociaż zapytali czy chcesz urlop czy ekwiwalent itp.

U mnie sytuacja wyglądała tak, że z każdym wygaśnięciem umowy musiałam chodzić za prezesem przez 2 tygodnie i przypominać mu o tym, żeby ze mną porozmawiał. I pracowałam bez umowy 2 tygodnie i nic się nie stało. Nie rób takich numerów, że nie przyjdziesz do pracy bo nie masz umowy. Najpierw się dowiedz co i jak.