Witam

chciałabym więcej pisać ale czas mi na to nie pozwala za bardzo ale stram sie na bieząco przegladac co piszecie. Wczoraj bylam na weselu teściowej i to był koszmar Ci ludzie są nienormalni

wiedząc że jestem w ciązy wprost wmuszali mi wódke

twierdząc że dziecku kilka kieliszków niezaszkodzi

a ja zacznę się lepiej bawić jestem tym strasznie zniesmaczona ogólnie źle się czulam kilka razy wymiotowałam ale z grzeczności chciałam tam trochę posiedzieć tańczenie to była ostatnia rzecz na jaką miałam ochotę a nikt nie potrafił tego zrozumiec... Z mojego tż zrobili sobie kamerzyste i cały ten czas jak tam siedziełam on śmigał z kamerą... Tyle co wyszłam z łazienki (po tym jak wymiotowałam po zupie ogorkowo grzybowej) a zaciagneli mnie na środek sali do konkursu z jedzeniem

co oczywiście zakonczyło się kolejną wizyta w toalecie... Koło 22 już nie wytrzymałam zadzwoniłam do rodziców i odebrali mnie z tamtąd bo miałam dośc ciągłych tłumaczeń że nie będę pila i tanczyła mój tż oczywiście pijany że jak mi się coś niepodoba to moge iśc do domu

więc zakonczyłam wiecór u rodziców płacząc z nerwów z tego wszystkiego a moja super teściowa zadzwonila do mnie i stwierdziła że jestem niepoważna i jak mogłam wyjśc

a teraz rodzice odwieźli mnie do domu i zamęczam sie myślami... mojego tż dalej nie ma w domu

Zastanawiam się czemu ja zostałam skarana taką "rodziną"... Moj teść emerytowany policjant obecnie instruktor nauki jazdy teściowa menadzer bardzo eleganckiej restauracji a Ci ludzi to za przeproszeniem jakaś "patologia"...