2012-09-23, 14:16
|
#2577
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa/Płock
Wiadomości: 435
|
Dot.: Można tu o wszystkim pisać, ślub nam nie przesłonił życia ;) PM2013, cz. 26:)
Widzę, że teraz z moim niedoborem czasowym to dam radę tu bywać z raz na wątek 
ale chciałam o tym, że wczoraj z TŻ byliśmy na weselu naszego kolegi (mojego bardziej - chodziłam z nim do klasy w gimn. a oboje chodziliśmy z nim do 1 liceum a później się przeniósł do innej szkoły) i Wam chciałam troszkę zdać relację:
Ślub było późno - o 18 ale przez to, że dojeżdżaliśmy ok 45km to i tak się spóźniliśmy (ale tylko 2min ) siedzieliśmy więc w przedostatniej ławce i słabo widziałam. Moja siostra była głodna już zanim tam dojechaliśmy więc cierpiała Kościół nie był jakoś mocno przystrojony - na co 2 ławce bukiecik i spuszczony do ziemi tiul. Kolory kwiatów delikatne chyba zielono-białe i jeden w kolorze fuksji na akcent. Bukietu PMki nie widziałam ale kwiaty z butonierek były padnięte już chwilkę po przyjeździe na salę. Kazanie mówił nasz kolega z gimn (poszedł na księdza) i przyjaciel Pana Młodego od podstawówki dlatego było pięknie i sensownie - mówił z żartem (np że się na siebie "wkurzą" jak będzie przesolona zupa albo brudne skarpetki będą się walać po podłodze ) ale też i z pięknym "przesłaniem Bożym" (ogólnie to byłam z niego dumna bardzo go lubiłam w gimn bo był bardzo mądry ale i na luzie). Oboje Młodzi pomylili słowa przysięgi
Oczywiście mało kto wyszedł z kościoła zanim wyszła Para więc wychodzili do praktycznie pustego dworu a ludzie później pchali się wokół nich jak zbierali drobniaki. były tyby z serduszkami. Życzenia pod kościołem (dobrze, że szybko złożyliśmy i poszliśmy do samochodu bo zaczęło padać). Pojechaliśmy na salę (OSP - ładnie przystrojone, tiule pod sufitem, 4 stoły po ok 25os, na 2 stołach po 2 bukiety na wysokich wazonach a na 2 stołach po 1 wazonie - kwiaty jak w kościele). Stoły i sala do tańczenia osobno. Przywitanie standardowo. Sala była na piętrze więc niósł PMkę po schodach na salę, na podziękowanie dla gości ciasteczko z wróżbą, "sto lat", pierwszy kielon, o 20 do wyboru rosół lub flaki, drugie na półmiskach - nie było miejsca na stołach, żeby je postawić więc biedni byli Ci co ostatni nakładali Pierwszy taniec (na żarcie - młoda ładnie, młody sztywno (chociaż jest żartowniś ale tancerzem to on nie jest) były bańki z pistoletu i pani latała z nim dookoła nich przechodząc przed kamerzystą na koniec wystrzały z tub i od razu podziękowania dla rodziców (2 słowa do mikrofonu, kosze z kwiatami a więcej to nie wiem i taniec "cudownych rodziców mam" tańczyli każda para osobno). Pierwsza zabawa integracyjna czyli taniec z tym na kogo się trafi i pierwszy blok muzyczny. Potem przerwa koło 21:30 - naleśnik z płonącą kostką cukru i jeszcze jeden blok muzyczny ale krótszy i gdzieś od 22:30/40 praktycznie do oczepin cisza (dosłownie z 5 piosenek koło 23:30 i jeszcze 20 min przerwy przed oczepinami). Oczepiny się dłużyły przez to, że wcześniej było dużo przerwy (welon, mucha (złapał mały chłopiec - u nas będzie od 16 roku życia bo to głupie jak małe dzieci łapią), zabawa dla panów - 10 obrotów wokół wałka do ciasta i bieg przez salę do młodych po kielona (w kolejności a było 6 zawodników - więc długo ale i śmiesznie) później konkurs 2etapowy (nie chce mi się opowiadać dokładnie - tworzyli losowe pary a później te pary tańczyły jakieś tańce), 3 konkurs - tańce panów w parach, padało hasło np "na parkiecie zostaje 1 noga i 2 ręce" no i para która ostatnia stworzyła "pozycję" odpadała i na koniec jeszcze zbieranie na wózek. Póżniej tort i dopiero koło 2 ciepły posiłek, blok taneczny i po 3 zaczęliśmy kombinować jak wyjechać z parkingu bo nas autobus zastawił dogadaliśmy się z kierowcą, pożegnaliśmy młodych i koło 5 byliśmy w domu.
Aha najważniejsze - stroje młodych PMka pięknie - w moim stylu niezbyt mocno rozkloszowana księżniczka na halce z kwiatowym "koronkowym" wzorem idącym od dołu w górę po tiulu z dopasowanym, wiązanym gorsetem. Młoda po oczepinach przebrała się w krótką dopasowaną sukienusię z śliskiego materiału z kokardą z tyłu ale źle dopasowaną do piersi więc po chwili doczepiła ramiączka. Włosy miała "romantycznie" upięte nisko a nad upięciem welon i ozdobny grzebyk czy tam coś, fryzura słabo utrwalona i się trochę rozpadła. Młody garniak i mucha. Obrączki trochę inne - to samo było tylko to, że częściowo z żółtego a częściowo z białego złota ale młodego jednolita z takim drapaniem a u młodej na żółtym złocie 3 diamenciki a białe całe w takie kropki - udawane diamenciki.
Był stół wiejski ale nawet tam nie poszłam ale widziałam, że czasem ludzie stali koło niego. Ciasta poszło mało przynajmniej u nas przy stole. Naklejki na wódce z różnymi (za długimi) wierszykami przeczytaliśmy 2 które były na pierwszych butelkach zanim podali jedzenie 
Młodzi fajnie - bawili się z gośćmi ale mimo, że są luzakami było czasem widać zdenerwowanie
__________________
mgr. inż.
zapuszczam włosy
|
|
|