Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rok skończyło nasze dziecię, bocian drugie już nam niesie-mamy maj-czerwiec 2009 cz.6
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-09-24, 20:37   #4653
cinusiowa
Zakorzenienie
 
Avatar cinusiowa
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: koniec świata...
Wiadomości: 3 727
GG do cinusiowa
Dot.: Rok skończyło nasze dziecię, bocian drugie już nam niesie-mamy maj-czerwiec 200

Ajjj dziewczyny z nią to taka dziwna historia, że szkoda słów. Dużo by pisać, a to chyba nie jest miejsce na to.
Ale w pewnych kwestiach nie da się ukryć, że zachowała i zachowuje się jak 15-letnia gówniara, która teraz ponosi konsekwencje swoich decyzji...Z facetem przestała się spotykać zanim dowiedziała się, że jest w ciąży, a czy rzeczywiście można to nazwać tym, że "z nim była", to już druga sprawa

Najgorsze jest, że obrażona jest na cały świat i jak ktoś chce pomóc i wyciąga rękę, to ona jeszcze bardziej się boczy, a niestety nie jest dzieckiem i nikt w nieskończoność za nią biegać nie będzie. Nikt na siłę nie będzie jej pomagał.
Mi jej postępowanie nigdy się nie podobało ale tak poza tym jest fajną i sympatyczną dziewczyną. Kiedy jechaliśmy tam zawsze lubiłam z nią spędzać czas, przegadałyśmy razem fajnie masę wieczorów przy herbacie, kawie, piwie, winie... Mi krzywdy nigdy nie zrobiła, ani nie obraziła więc trudno mi patrzeć i udawać, że nie widzę, że coś się dzieje. Ale na siłę też nic nie zrobię, tym bardziej, że ona mieszka w innym mieście. Na garb też jej nie przyjmę... Gosikk, te pierwsze prenatalne, to miała robione z krwi. Teraz będzie miała robione to, co się nakłuwa brzuch i pobiera od dziecka krew i jakieś płyny, które w laboratorium będą trzymać i czekać, czy coś z tego się "wyhoduje" Cokolwiek by to miało znaczyć, bo tak to określiła ale takie też określenie znalazłam na kilku stronach internetowych w artykułach mówiących o badaniach prenatalnych. Co do decyzji, to ja nadal podtrzymuję, że bym się nie zdecydowała na kłucie, bo wolałabym czekać do porodu. Poza tym np. dziecko z wadą serca, czy zespołem downa nie jest dla mnie powodem do usuwania ciąży. Wręcz przeciwnie, myślę że rozważanie na ten temat jeszcze bardziej by mnie utwierdzało w przekonaniu, że chcę to dziecko i stanę na rzęsach, by żyło szczęśliwie i jedynym moim celem w życiu byłoby walczyć o jego rozwój, zdrowie i szczęście... Pozostając już przy samym zespole downa, to nie wiem dlaczego np. właśnie ta choroba tak ludzi odraża, bo te dzieciaki są niesamowite. Jak się pilnuje ich rozwoju, to są kosmicznie inteligentne, często bardziej niż zdrowe dzieciaki.
Ale wracając do samej zainteresowanej, to mam nadzieję, że na strachu się tylko skończy i jej depresja minie przynajmniej po porodzie... Aczkolwiek w jej przypadku i tego nie jestem pewna... Jak już wspomniałam z nią się ciężko rozmawia i wyciąga jakiekolwiek informacje i póki sama niczego nie powie, to nikt nic nie wie. Mi i tak chyba więcej mówi, niż komukolwiek z rodziny. Ale nikt nie wie, co konkretnie jej złego w tych badaniach wyszło. Nie wiem dlaczego ona tak z tym wszystkim koniecznie chce zostać sama... Ja co jakiś czas robię do niej podchody i zawsze coś wyciągnę, staram się podpowiedzieć ale nie wiem, czy ona w ogóle bierze to do siebie. Dzisiaj miała być w szpitalu ale się nie odezwała i nic nie wiem. Jak Ninka zaśnie, to w spokoju do niej zadzwonię... aaa... i wiadomo, że będzie chłopczyk
__________________
56/2015
111/2014

Edytowane przez cinusiowa
Czas edycji: 2012-09-24 o 20:47
cinusiowa jest offline Zgłoś do moderatora