Dot.: Matki, żony i kochanki - podkarpackie koleżanki (czyli podkarpackie PM cz.3)
Przykro mi Małgoś ale nic nie słyszałam... Jedyne co to raz korzystałam z pralni- ale to na ul. Piekarskiej- oddawałam tam suknię ze studniówki.- wróciła czyściutka (była obawa że plamy się nie doczyszczą) i wyprasowana. Niestety, nie pamiętam ile brali.
|