[maniaa]

Akcja zgoła słuszna i z pewnością nie zaszkodzi na urodę i zapewne przyniesie pozytywne efekty...ale ja przy okazji o czymś innym co mnie nurtuje a propos "sposobu na urodę Liv Tyler"...wydaje mi się że Liv Tyler robi zdecydowanie więcej dla swojej urody niż odżywka do włosów i krem nawilżający- wystarczy spojrzeć jak jest wystylizowana na zdjęciach. Ja nie odmawiam jej urody, bo jest bardzo ładna ale po prostu śmieszą mnie takie wyznania. Śmiać mi się chce również, kiedy czytam opowieści tych wszystkich maksymalnie podrasowanych i zapewne mocno inwestujących w swój wizerunek modeleczek i aktoreczek, że generalnie to one nic nie robią, nie ćwiczą, palą, zażerają się frytkami, i hamburgerami,pochłaniają całe kurczaki, smarują się byle kremem i po prostu tak maja że są piekne i w ogóle super...Albo wymyślane przez dziennikarki stwierdzenia w stylu - Charlize Theron ma tak świetlistą cerę bo codziennie wypija sok z marchewki- jasne picie soku jest słuszne i dobre, i moze Charlize i pije ten sok, no ale sorry, nie wierze, że urodę da się w ten sposób w znaczącym stopniu udoskonalić. Wkurza mnie też orydnarny product placement w stylu - usta Halle Berry są tak piękne bo nałożyła na nie odrobine błyszczyka...firmy, której reklamę możemy zobaczyć trzy strony dalej... Generalnie jak czytam takie rzeczy to stosuje zasadę "przez dwa podziel", robie swoje ale nie spodziewam się spaktakularnych efektów po nakładaniu zwiększonych ilości kremu nivea na twarz. Nie chce nikogo zniechęcać, bo pielęgnacji nigdy dość ale odezwała się we mnie moja marudowo-pesymistyczna natura