2012-10-12, 20:27
|
#121
|
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Dorastające dzieci, a były mąż
Cytat:
Napisane przez _ema_
Ale jakiś konkretny argument, czy tylko 'wszystko co nie zgodne ze mną to brednie', czyli standardowo?
ps. tak na marginesie na wykładach z psychologii moja p. psycholog bardzo zaśmiewała się z ludzi, którzy każdą jej opinię podważali słowami 'pani to na pewno nie ma dzieci, więc co się pani wymądrza', bo to najdurniejszy argument jaki można obrać, nie trzeba odchować stada dzieci, żeby na czymś się znać i mieć na jakiś temat pogląd. To to samo co powiedzenie komuś - nie dyskutuj o fizyce, póki nie rozszczepiłeś żadnego atomu. Dodam tylko, że owa psycholog zawodowo zajmuje się właśnie pracą z dziećmi i sama ma dwójkę bobasów. Mówię Ci to, żebyś oszczędziła sobie wypisywania tego pod każdym postem, bo to na prawdę lichy argument w rozmowie  Samo urodzenie dzieci nie daje patentu na wiedzę o dzieciach. Niestety.
|
No. Dodam, że osobistych dzieci nie mam z przekonania, ale od 18 lat zajmuję się nimi w pracy. Z zaangażowaniem. To dlatego sporo wiem o "rodzinach emigracyjnych". Więc argument "jak można nie odwiedzać dzieci" mam dogłębnie rozpracowany, jeśli chodzi o powody. Tak, finansowe. Nie, nie wynikające z wyboru kasy zamiast dzieci tylko z braku kasy.
Tu dzieci były małe - znają partnera matki jako ojca. Ciągłe pytanie - dlaczego nie wiedzą o biologicznym ojcu, czy miały z nim kontakt, ew. dlaczego nie pozostanie bez odpowiedzi, jeśli autorka nie powie.
|
|
|