niestety w Sephorze, w ktorej ja bylam we wro panuje taka zasada. konsultantka/sprzedawczyni (zwal jak zwal), podchodzi do Ciepbie i pyta sie w czym moze pomoc, kiedy grzecznie odpowiadam jej, ze tylko sie rozgladam, ona po 5sekundach wraca z koszyczkiem, ktory trzyma na rece i chodzi kolo mnie, patrzac na co patrze, stara sie o tym cos powiedziec, bierze do reki i hop do koszyczka. Niesmaczna, irytujaca sytuacja. Mialam ochote napakowac jej caly koszyk, aby reka jej zwiedla, moze wtedy zrozumialabym slowo "nie", "rozgladam sie", a nie takie wciskanie na sile, dla mnie wieeelki minus dla tego sklepu. Oburzenie pani, kiedy wyszlam z niczym, nie bylo rowniez zachecajace do powrotu
ja wiem, ze taka polityka sklepu, ale sa granice. I dla mnie ta pani przekroczyla swoja natarczliwoscia.
Efekt byl taki, ze wyszlam zdenerwowan i zniesmaczona ze sklepu i nic sie nie dowiedzialam
do Sephory udaje sie po probki lub zeby zmacac dany produkt, zobaczyc jak lezy, kolor itp. czy wlasnie przestowac jakis perfum, aby pozniej polowac na cos w promocji itp.
pozostaje mi Douglas, w sumie nawet dobrze, bo maja czesto tansze ceny podkladow, tuszy
