Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zauroczone dziecko....
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-10-14, 19:01   #295
houseofcolours
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 1 852
GG do houseofcolours
Dot.: Zauroczone dziecko....

Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
dobrze ze ty wiesz lepiej od niej co na jej miescu bylo, az trudno uwierzyc ze takie glupoty sie czyta.
Julka napisała co było przyczyną rezygnacji z karmienia piersią i ja się odnoszę do jej wypowiedzi a nie gdybam i wiem lepiej.

Ja piszę to jako matka, która poświęciła dużo, żeby karmić piersią (także czasu i energii bo moja była z tych co lubią powisieć na piersi, o dietach eliminacyjnych nie wspominając) i jak całkiem niedawno moja koleżanka powiedziała jak to fajnie miałam, ze tak długo karmiłam, bo ona nie mogła bo jej dziecko miało skazę białkową, gdzie dla mnie rezygnacja na kilka miesięcy z nabiału (bo podejrzewano skazę także) była akurat najmniejszym problemem też się zdenerwowałam. Otoczenie oczywiście strasznie jej współczuło bo ona opowiadała jak to chciała a jak to nie udało się karmić piersią. Mi jakoś nikt nie współczuł kiedy jedynym mięsem jakie jadłam przez 9 miesięcy był królik a z warzyw ziemniak i dynia.
Rozumiem osoby, które w czasie diety eliminacyjnej czuły się słabo i nie miały przez to siły, anemię itp i dlatego przeszły na butelkę, ale niestety znakomita większość osób jakie znam zrobiła to z wygodnictwa.
Mamy, które nie karmią piersią bo jak same mówią 'im się nie udało ale chciały' są pod współczuciem i pocieszeniem niemal każdego, choć w większości przypadków powód rezygnacji był raczej błahy i do ominięcia (ale zdaję sobie sprawę, że czasem rzeczywiście się nie da z takich czy innych powodów, i nie mam na myśli to akurat julki, piszę ogólnie), a te matki, które mimo wielu przeszkód i poświęcenia decydują się na karmienie naturalne są poza tym kręgiem zainteresowania i tylko wysłuchują jak to strasznie mają te niekarmiące, że teraz butlą muszą...
Aha i gwoli wyjaśnienia ja nie oczekiwałam, żadnych słów otuchy czy pochwał, że karmiłam długo mimo problemów ale dziwię się, że matki niekarmiące, które nie portafiły z czegoś zrezygnować są wpychane w ochronny kokon współczucia

Edytowane przez houseofcolours
Czas edycji: 2012-10-14 o 19:25
houseofcolours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując