[Patrysia92]

Po pierwsze chcialam napisac ze jestem fanku naturalnego makijazu 'nude' i to jest zdecydowanie moj ulubiony 'look' ale...Lubie tez zadbac o moja skore wiec odrazu po pracy o okolo 17.30-18.00 zmywam makijaz itp itd..

Wszystko byloby ok gdyby nie moj narzeczony..ktoremu wciaz sie podobam bez makijazu ale on lubi 'opowiadac' mi o jego kolezance ktora zawsze bardzo 'ladnie' wyglada...

Nie zrozumcie mnie zle, nie jestem zazdrosnym typem dziewczyny bo jego kolezanke znam i on tego nie mowi bo ona mu sie podoba tylko poprostu...

Ostatnio tez wlasnie duza paczka poszlismy na zajecia Zumby, i nawet nie przyszlo mi do glowy zeby makijaz zakladac, ona tez tam wlasnie byla (pelny makijaz jak zawsze i tez bardzo obcisly 'tracksuit') i moj chlopak znow zaczal o niej gadac...troche mnie juz zaczyna to denerwowac (tak dla wiadomosci ona ma 28 lat, zamezna i ma 2 dzieci, jest dosyc ladna z twarzy i cialo rozmiar ok 38-40)

Wiec powiedzcie mi...jak to dobrze wygladac bez makijazu (szczegolnie ze mam care po tradziku - mnustwo przebarwien i blizn).

Z niczym innym nie mam problemu, zawsze wlosy zrobione, zawsze dobrze jestem ubrana, nawet po domu...ale krew mnie zalewa jak juz on znow wspomina o niej! szczegolnie ze poprostu my sie z nia bardzo lubimy a on zawsze co do jej wygladu ma ZAWSZE cos dobrego do powiedzenia ?!?!?!



Czy moze rzeczywiscie zaczac caly czas nosic jakis BB cream czy poprostu olac to? dbam o siebie bardzo wiec czasami jak cos o niej mowi to mi sie troche glupio robi...

Wiem ze ten post dla wiekszosci jest troszke glupi ale 'znosilam' juz to od chyba 6 miesiecy i na poczatku troche zlewalam a teraz...wrrrr..haha xx