Dot.: Zniknal - prosze o pomoc
Nie, to zadna sciema. A wiec moze inaczej napisze. Przez kilka dni moj chlopak pomagal sasiadowi nosic rozne meble. Po kilku dniach Moj TZ przyszedl i byl taki smutny. Wzial mnie do kuchni i powiedzial, ze przeprasza mnie za wszystko, zebym to docenila i pamietala. Wieczorem slyszalam jak on rozmawial ze swoim kuzynem, potem jego kuzyn wszedl do pokoju i powiedzial na glos, no powiedz, ze wyjezdzasz, powiedz jej, ze nie mozesz jej tam zabrac - w lazience sie poplakalam, potem milczalam, liczac, ze powie mi wszystko, jednak tego nie zrobil. Na nastepny dzien przyszedl ten sasiad i powiedzial mu, pakuj sie, juz dzis zaczynasz ta prace, ja lezalam i zaczelam plakac. Potem jedynie widzialam przez okno jak jedzie, myslalam, ze to zart, czulam w srodku , ze umieram. Przez 3 dni nie wierzylam, ze to sie stalo. Pytalam kazdego, prosilam, zeby ktos powiedzial gdzie jest. Ten sasiad powiedzial, ze nie mogl wziac telefonu, ale ze mu kupia za jakis czas. Zadzwonil do mnie w srode i powiedzial, ze wroci, ze mam sie nie martwic, ze bedzie dzwonil , bo za kilka dni kupia mu telefon. Na nastepny dzien ten sasiad zaczal mowic, ze on nie wroci, ze mam sie nie ludzic a dokladnie powiedzial ze jest meska dziwka tam ;/ oczywiscie nie uwierzylam w to, jednak dlaczego tak mowil? wieczorem zobaczylam to wiadomosc na poczcie do przyjaciela, zmartwilam sie, no bo skoro chce wrocic to dlaczego sciaga przyjaciela? Dowiedzialam sie rowniez, ze bylo uzgadniane, ze jade z nim tam, nie wiem czy to on zaproponowal, jednak ten sasiad mowil, ze od poczatku bylo mowione, ze razem jedziemy, ale gdy ten pracodawca dowiedzial sie, ze ja to ja, chociaz ja nie wiem kim on jest, to powiedzial, ze mnie nie. W Piatek moj TZ napisal ze nie ma jeszcze telefonu i ze wroci za miesiac lub dwa. I tyle. Strasznie sie martwie bo nie wiem co on robi, gdzie jest. Dlatego czekam az zadzwoni, codziennie czekam by wiedziec co sie z nim dzieje. CHce powiedziec co mi wszyscy tu mowia
|