[Chorea]

xsyskax, nie mam/nie mialam na celu Cie obrazic. Masz racje - Twoje priorytety - Twoja sprawa. W jakims stopniu Cie rozumiem - ja sama z wielu rzeczy zrezygnowalam dla TZta, - ale niestety - w wielu on musial isc na kompromis, a takim sa moje studia tutaj [licencjat skonczylam w PL, magisterke koncze tu]- ja w tej chwili nie pracuje. Podjelam dyskusje, poniewaz chcialam byc pewna, ze jestes swiadoma swojej decyzji. Jestes w tej chwli Polka ze srednim wyksztalceniem w Holandii. Nie uwazam, ze srednie wyksztalcenie jest gorsze, czy cos, prosze mi nie wmawiac pozniej, chodzi mi o to, iz zrezygnowalas z takiej mozliwosci jaka sa studia (dokladnie tak jak mówisz: to PRZYWILEJ, bo nie kazdy moze, rozne sa w zyciu sytuacje) i rzucilas to dla przyjazdu tutaj. Siedze tu juz troche czasu i wiem jak traktuje sie tu Polaków, jak fakt posiadania wyzszych studiów zmienia sposób w jaki postrzegaja Cie Holendrzy, doswiadczylam tego. Dlatego tak bardzo dziwi mnie twoja decyzja, bo z mojej perspektywy jest po prostu glupia. I nie odbieraj tego zle, nie chce Cie obrazic, serio - mówie to hmmm..z troski? zyczliwosci? Nie znamy sie wcale, wiem, ze idiotycznie to brzmi, ale jako ze sama jakis czas temu musialam dokonac podobnego wyboru chcialabym Ci przedstawic jak sie sprawa ma, o.

Piszesz:

Mieszkając tu dopasowywujemy się do Holendrów: płacimy podatek za drogi, uczymy się języka. Dlaczego więc nie zdobywać wykszalcenia jak oni?

. Znów z doswiadczenia powiem, ze nie jest tak latwo, jak Holendrom. Studiuje po angielsku, w przeciwienstwie do wiatrakowych znajomych oprócz zlozenia licencjatu musialam zdawac jeszcze IELTS (minimum 6,5 albo 7, nie pamietam, dodatkowe koszty), nie mam studiefinanciering, nie mam darmowych przejazdów po calej Holandii (co w moim wypadku oznaczalo 350 euro z wlasnej kieszeni miesiecznie), jedyne co sie zgadza - placimy za studia tyle samo. W Polsce studiowalam za darmo. Zdecydowalam sie na przyjazd tutaj i robienie studiów magisterskich, bo to studia roczne (czyli place tylko za jeden rok - w moim wypadku 1700 e - nie wyobrazam sobie teraz placenia za np 5 lat), a uczelnia na której studiuje znajduje sie wysoko w rankingach, wiec bylo to po prostu lepsze dla mnie. Gdyby tak nie bylo, nadal siedzialabym w Polsce.

Wiec jeszcze raz - serio nie chce Cie obrazic, zycze duzo szczescia i powodzenia. Odebralam twoj post jako napisany przez osobe, która rzuca wszystko dla faceta i zwyczajnie mnie to uderzylo, stad ta cala rozprawka o studiach tutaj, uwazaj po prostu zeby ta milosc nie przyslonila ci innych spraw noo...


ps. piszac tego posta jestem przerazona iloscia edycji jakich musialam dokonac, jak dawno nie pisalam takich dlugich tekstów po polsku ;(