|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dieta paleo.
z tym życiem wiejskim to też wiadomo-różnie
inaczej rolnik indywidualny, których w czasach mojego dzieciństwa było niewielu,
a inaczej pracownik PGRu, gdzie higiena życia raczej nie była lepsza od blokowiska, prócz nieco lepszego powietrza
nałogi, alkoholizm, brak sensu życia i perspektyw
inaczej też w późniejszych czasach-rolnik indyw.-pasjonat, a inaczej rolnik-przedsiębiorca,
który zwyczajnie odziedziczył kawałek ziemi i robi to, co daje kasę a brudną robotę-za grosze można zatrudnić pracownika,
bezrobocie popegeerowskie jest nadal ogromne a siano no alko potrzebne,
więc chętnych do dorywczej pracy nie brakuje(trudniej o stałego pracownika )
taki rolnik wcale nie musi "żyć higienicznie", czy wg dawnego rytmu, ani się wiele nawysilać
bez problemu sobie zanik mięśni i brzuszek może wyhodować
pasjonat-czyli taki z krwi i kości -robi co trzeba dla kasy, ale jak tylko co trzeba jest zrobione-ma swoje ulubione zajęcia,
zwykle kocha jakiś rodzaj wysiłku czy dłubanie w ziemi na własne potrzeby czy nawet bez potrzeby,
zajęcia które z zarobkiem nie mają nic wspólnego,
kto lubi drzewa narąbać, kto sobie kocha ogródek, kto ma miłość do krowy i będzie codziennie prowadzał na i z pastwiska, dostawiał cielaka,
zrywał jabłka w sadzie w sezonie itp.
kiedyś takich zajęć było masa, owce trzeba było ostrzyc, gęsi oskubać, fasolkę połuskać, czosnek czy cebulę zapleść w warkocze, przetwory na zimę, siano skosić, zagrabić, poprzewracać, w piecu napalić żeby była ciepła woda do mycia..do wyboru do koloru
absurdem jest to, że są osoby naprawdę "żarte" na tą robotę, tzn.przychodził "ten czas" i nachodziło natchnienie na to wyżycie w takim czy innym wysiłku, przyjemność i satysfakcja z tego zmęczenia mozołem
wielu nie musiało się tak wysilać, ale po prostu-lubiło to
cała masa różnych rzeczy
więc ciężko generalizować
takie prawdziwie wiejskie życie na wsiach to rzadkość, większość to degeneracja
no ale patologia była moim zdaniem wytworzona przez system
rolnik to posiadacz, a wtedy większość niczego nie posiadała(socjalizm)
zupełnie inną psychikę mają ludzie pracujące całe życie "na swoim", nigdy dla kogoś
a zupełnie inną ci, co odrabiają X godzin by dostać pod koniec miesiąca wypłatę
...
a jeszcze wracając do tłuszczów zwierzęcych, składu i w ogóle
zwierzęce-nasycone, zwierzęce nigdy nie były nasycone
z tego co kojarzę to np.królik czy dziczyzna to ogrom nnkt
na tej podstawie bym zakładała, że również wieprzowina, wołowina i in.-też oryginalnie miały prawdopodobnie zupełnie inny skład tłuszczowy
możliwe że znacznie mniej nasycone, znacznie więcej nnkt
a pod wpływem "opieki" człowieka nad ich dietą to się pozmieniało
taka mała teoria, a'propos tych składów kiedyś a dziś
dlatego tak naprawdę napalanie się na paleo zbyt bezrefleksyjnie uważam za zgubne
bo dieta oparta na mięsie zwierząt hodowlanych nigdy nie będzie porównywalna z tą dzikusów opartą na dziczyźnie
jestem przekonana że będzie prowadziła/może prowadzić tak samo do patologii
innej niż ta oparta na węglach rafinowanych, bo to jest masakra
ale umiar i rozsądek we wszystkim zawsze godny polecenia
no i dzikie zwierzęta raczej będą w większości jednak mniej otłuszczone, przynajmniej te które muszą się sporo ruszać
niż takie biedactwo stojące cały dzień przy korycie w zagrodzie
inna jakość tłuszczu, inna jakość mięsa i organów, bo jednak to organizm żywy, ruchliwy, o urozmaiconej misce
a nie wegetujący od narodzin aż do śmierci jak jakiś grzyb
co innego upolować bawoła a sobie pojeść wołowinki
co innego złapać dziką kaczkę czy kuropatwę a skonsumować kurczaka
albo rybę złowioną w wartkiej rzece a tą z hodowli
---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------
Klora-cieszę się że Tobie też się podoba pomysł na biznes
już myślałam że nie za bardzo, że może Ty byś wolała naklejać te naklejki na słoiki..
ale jakby coś to był tylko taki zarys, jak ludzie chcą to zawsze dojdą do porozumienia
a tak w ogóle to wiecie że agrotur do bodaj 9(?) pokoi jest praktycznie wolny od podatku?
tzn.jest jakieś tam opodatkowanie, już nie pamiętam, wiadomo jak wszędzie,
ale nic w porównaniu z normalną działalnością
---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------
dla Kostki byśmy np.zakupili parę koni
Poldzik by sprowadzała rarytasy od włoskiego rolnika, prawdziwe sery, prawdziwą oliwę.. 
---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------
a w zimowe wieczory wspólne sesje jogi i medytacji dla równowagi,
sprowadzimy jakiegoś znawcę z Indii by nie brakowało urozmaicenia
żeby nam się w długie wieczory nie nudziło to zafundujemy jakiś rozwój duchowy
__________________
######################### .............. ............. 
|