[maja79]

To troche dziwne uczucie, ale wyraznie czuje, ze zmienia mi sie gust zapachowy. Ciagle ewoluuje. Kiedys zapachy nie byly dla mnie wazne - to znaczy sama nie czulam potrzeby niczym pachniec. Od ok. roku jest inaczej - wiadomo, wtedy trafilam na to forum .
Na poczatku zachlysnelam sie zapachami orientalnymi i ciezkimi - teraz autentycznie mi sie zmienia. Mam wrazenie, ze to wlasnie lzejsze, kwiatowe zapachy lepiej oddaja moja kobiecosc (a kiedys uwazalam kwiatowe zapachy za zbyt dorosle, hmmm...). Pewnie niebagatelne znaczenie ma tez to, ze po pierwsze zbliza sie wiosna, a po drugie nawet gdy byl snieg w mojej pracy mozna bylo chodzic w krotkim rekawku - nawala klimatyzacja. Po prostu te moje ulubione ciezkie pachnidla byly dla mnie za ciezkie... Przestaly mnie bawic zapachy, ktore kiedys uwazalam za moje i pewnie jesli nie na zawsze to na bardzo dlugo, np. Lolita, ktora teraz wydaje mi sie z lekka infantylna, choc nadal ciekawa. Wyjatek na razie to Crystal Noir EDP - wydaje mi sie, ze dlatego, ze choc orientalny to ma kwiaty i pizmo.
Fakt, ze w tak krotkim czasie moj gust sie pewnie jeszcze nie zdazyl wyksztaltowac i jestem nadal na etapie poszukiwan. Ale po prostu widze golym okiem zmiany - dosc szybkie i nieraz w zaskakujacych kierunkach...

Macie/mialyscie cos takiego?