Dziewczyny, bardzo proszę o pomoc
Oddałam do pralni moją ulubioną kurtkę wełnianą. Kurtka ma 5 lat i zawsze była czyszczona w tej samej pralni, zawsze wszystko było ok. Tym razem zrobili z niej totalną szmatę

Charakterystyczny meszek dla wełny po prostu się stracił, jakby ktoś przejechał po niej golarką!!! W wielu miejscach jest przez to widoczna faktura jakby płótna, czy może bardziej - prześcieradła, właśnie przez ten brak włosków. Materiał zrobił się jakiś taki sprany, kurtka straciła kolor, a w niektórych miejscach nici, ktore były w kolorze kurtki, czyli bardzo ciemna czekolada, stały się beżowe!!!
Pytanie - co mam teraz zrobić. Kutrka była z Zary, kosztowała wtedy ponad 300 zł, a teraz tego typu kurtki kosztują tam 500-600 zł. Ja chcę moje pieniądze z powrotem, oczywiście razem z ceną tego cholernego czyszczenia, ale wiadomo, jest inflacja, i jeżeli 5 lat temu coś kupiłam za 300 zł to nie mogę oczekiwać, że teraz też tyle zapłacę. Teraz ceny są takie, a nie inne. Dlaczego ja mam ponosić straty z powodu braku kompetencji i umiejętności pracownika, który zajął się tym praniem? Ja teraz zostałam bez kurtki. Niczego tańszego z poliestru nie chcę, bo jeżeli kupiłam kurtkę z wełny, to znaczy że taką chciałam mieć. Kurtka w tej chwili nadaje się na śmietnik