[suzi31]

Witam się i ja w nowej częśći wątku, niestety w nienajlepszej formie, ale jakoś damy radę
Cały dzień leżę w łóżku i się kuruję. Mąż mnie zaraził, mam zapchany nos, bolące gardło i ogólnie czuję się jakby coś mnie rozjechało. Mąż w jeszcze gorszym stanie, nawet dziś wybiera się do lekarza. Na szczęście najlepiej czuje się córcia, choć też przeziębiona.
Także w tym roku Święto Zmarłych mamy z głowy, nadrobimy jak się wykurujemy i mam nadzieję, że w niedzielę odwiedzimy groby.

Od tygodnia (odkąd położna kazała mi ograniczyć jedzenie) czuję się znacznie lepiej jeśli chodzi o sylwetkę, nie jestem już tak ociężała, brzuch zmalał i na prawdę była mi potrzebna mi taka mobilizacja. Poza tym nie mam już wilczego apetytu, jak ręką odjął, ciekawe

Pozdrawiam gorąco w ten smętny u nas dzień (zimno, 1,5 st., pochmurno i deszczowo) i życzę wszystkim mamusiom dużo zdrówka .