Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dylematy religijne.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-10-30, 17:10   #1
ruda9215
Raczkowanie
 
Avatar ruda9215
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 317
GG do ruda9215 Send a message via Skype™ to ruda9215

Dylematy religijne.


Postanowiłam napisać bo chyba potrzebuje kogoś zdania, porady.
Temat moich rozważań jest religia.
Przyjęłam chrzest, komunie, bierzmowanie – i tu zakończyła się moja historia z kościołem. Mam 21 lat, pochodzę z małego miasteczka, studiuję, dużo czytam i myślę. Pochodzę z rodziny wierzącej. Nawet chyba głęboko... Babcia „klepie” różaniec w sumie 24h/7, msze za zmarłych, spowiedzi itp.
Mało tego mieszkam tak blisko kościoła, że siadając w niedzielę w ogrodzie mogę słuchać Mszy.

Jakieś trzy lata temu stwierdziłam, że nie wierzę w Boga, nie wierzę w Piekło. Na FACEBOOKU ustawiłam status ateistka – oh jakie to było naiwne, dziecinne. W mieście zawrzało, ksiądz na kolędzie nawracał.. Ja broniłam się nogami i rękoma przed kościołem – nie lubiłam tam chodzi, nudziłam się, nie wynosiłam z tego nic, czasami szantażowana przez mamę (smutno mi że nie idziesz z nami itp.) szłam tam byle odklepać swoje w myślach przeklinając.

Jednak myśl – że tam niczego nie ma, że nic nad nami nie czuwa, że nie czeka nas nic po śmierci mnie przerażała. Stwierdziłam, że coś musi tam być, że musi być ktoś kto nade mną czuwa. Ktoś komu czasem nie udaje się ochronić mnie przed złem. Jednak moje myślenie kompletnie nie pasowało do wizerunku Boga przedstawianego w kościele.

Zmarła siostra mojego chłopaka, przyjaciółka z dzieciństwa. Wypadek samochodowy, tydzień śpiączki, śmierć mózgowa.
Boga nie ma. Nie ma niczego, wszystko jest niesprawiedliwe.

Jednak minęło trochę czasu – już tak nie uważam. Coś jest tam. Niezaprzeczalnie. Nie jest to Bóg przedstawiony na lekcji religii, mszach. Nie mogę odnaleźć się w religii w której mnie wychowali i mam z tym problem. Chciałabym gdzieś przynależeć. Poszłam do kościoła – akurat msza za dziadka. Moje odczucia były jakby uczestniczyła w jakimś rytuale sekty. Ksiądz mówi – reszta odpowiada. Kazanie – polityka, pieniądze, obrona księży pedofili. Gotowało się we mnie. Chociaż bardzo bym chciała jest to wbrew moim odczuciom, zasadą? Nie wiem.

Ktoś powiedział, że nie ma czegoś takiego jak „wierzący niepraktykujący”. Zgadzam się z tym. Więc powinnam poszukać religii, w której się spełnię? Czy uważać się za ateistkę?

Moja mama pyta czy nie chciałabym mieć ślubu w białej sukience. Ależ ja będę miała ślub. Tylko że w białej sukience stanę przed urzędnikiem. A co z moim dzieckiem? Nie chce wychować go w wierze, która praktykuje w sposób z jakim nie mogę się pogodzić.

Wigilia – dla mnie piękna tradycja, tak samo jak halloween, który nie ma nic wspólnego z naszym kościołem.
__________________
06.12.2012 - Zdana praktyka - prawo jazdy
24.12.2012 - Pierścionek na moim paluszku.


2014 - licencjat !
15.08.2015 - ślub. 
ruda9215 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując