2012-10-31, 15:06
|
#11
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 126
|
Dot.: Sama natura...
Co za odzew! Nie spodziewałam się Może sprecyzuję jednak. Odkąd przestałam używać kosmetyków do twarzy, nie mam problemów z cerą. Nie wiem od czego to zależy. Ale każdy jest inny. W sumie to największą uwagę poświęcam ubraniom, długo zajęło mi wypracowanie mojego stylu. I chyba przytoczę sobie sytuację, którą przeżyłam nie raz. Jestem w szkole/pracy/tramwaju/sklepie. Przechodzi bądź stoi koło mnie wyperfumowana, pomalowana, na pierwszy rzut oka zadbana kobieta. Zapach perfum wręcz dusi, w dodatku przedostaje się woń niezbyt świeżego ciała, brudne buty ze zdartymi obcasami, odpryśnięty lakier do paznokci i rozmazana kredka. U mnie na pierwszym miejscu zawsze jest czystość i schludność. Niektóre kobiety naprawdę, nawet jeżeli starają się być zadbane, to im to nie wychodzi, bo zwyczajnie nie przykładają się do tego. U mnie największym przejawem zaniedbania jest brud pod paznokciami (i ogólnie szorstkie dłonie i zadarte skórki), makijaż "na szybkiego", nieuczesane włosy i wygniecione, "nieświeże" ubranie. Kochane, ja jeszcze niedawno też nie wyobrażałam sobie życia bez co najmniej 15 kosmetyków. Wchodziłam do drogerii i wychodziłam zawsze z paroma akcesoriami i kosmetykami. Jak zakupoholiczka Po prostu pewnego dnia zafundowałam sobie terapię szokową i wyrzuciłam wszystko jak leci. I baczniejszą uwagę zaczęłam zwracać na wyżej wymienione - dokładnie wyszorowane ciało, comiesięczne wizyty u fryzjera, wypolerowane paznokcie. Ach... i jeszcze - mydło mi nie wysusza skóry, i znam osoby, którym również nie wysusza, więc lepiej mówić za siebie No i jak wspomniała 'mala ruda' - golarka. Nie wrzuciłam jej do zestawu kosmetycznego minimum, bo to raczej nie jest kosmetyk, ale jak najbardziej używam. :p Naprawdę. Nie wylazłam z buszu, potrafię o siebie zadbać :p
|
|
|