[karolynka90]

Napisane przez Justyna95

Zakochałam się w Nim. Powiedział mi że nie może być ze mną. Ja się nie poddałam. Walczę o Niego. Kto dla miłości walczy - zwycięża. Prawda ?

Nie, nieprawda.
Z kim Ty walczysz o tę miłość?
Z rodzicami, którzy Was nie akceptują, jak w Romeo i Julii?
Nie, z nikim nie walczysz.
Jakby chciał, to by z Tobą był. A tak - tylko bywa. A jest ze "swoją" - swoją drogą, biedna dziewczyna.

Jeśli chodzi o nas, zachowujemy się jak para, całujemy się, mówimy sobie, że się kochamy.. Wygląda na to, że nieoficjalnie jesteśmy ze sobą. Spędzamy każdą wolną chwile razem. Nie wiem co robić w tej sytuacji, gdyż wiem, że jest ta 'druga' .. Nie jest jego dziewczyną, ale mówi o niej 'moja'.

A Ty jesteś kto?
To jest przerażające, że dajesz się tak upodlać.
Świadomie tkwisz w "związku?!" z niedojrzałym gościem, który ma dwie panienki. Nie wiem jak ta "jego", ale Ciebie wcale mi nie żal, bo wykazujesz totalny brak szacunku do siebie samej.

A mi wtedy smutno, bo wiem, że nigdy nie będzie ze mną.

To po jaką cholerę się z nim widujesz?
Dawaj dalej się sobą bawić.

W wakacje był 'ze swoją' na weselu. Jutro jedzie z nią do kina.

Pewnie jeszcze później pójdą do łóżka i będą się kochać.
Jak Ci jest, kiedy masz tę świadomość?
Ocknij się.

Po raz pierwszy się zakochałam tak naprawdę, po raz pierwszy, od dłuższego czasu znów zaufałam.

Też mi zaufanie. Jak możesz ufać komuś, o kim wiesz, że przyprawia rogi swojej dziewczynie i przelizuje inną. A może inne? Nikt nie powiedział, że nie ma Was więcej. Przecież oficjalnie żadna z Was nie jest jego dziewczyną. Tamta jest "jego?" a Ty - no właściwie niewiadomo.

Nie rozumiem, dlaczego On mi to robi. Dlaczego chce się ze mną spotykać, daje mi różę na każdym spotkaniu. Zabiera tu i tu.. Ciągle mąci mi w głowie. Ciągle daje mi nadzieje, a ja się łudzę

Dlaczego?
Bo sobie na to pozwalasz.

Czy to jest moja wina ?

Że się zakochałaś? Nie.
Ale robisz głupio, nie przerywając tego.
Facet jest dupkiem, który lubi mieć kilka spódniczek naraz. A Ty chodzisz i robisz z siebie cierpiętnicę.

Zerwać znajomości nie mogę, gdyż On jest dla mnie wszystkim. Nie potrafię bez niego normalnie funkcjonować.

Ah, jakie to romantyczne.
To cierp sobie dalej.