2012-11-05, 12:46
|
#3389
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 332
|
Dot.: Ogłaszamy koniec obijania-przed nami czas pieluszek przewijania - Mamusie XI-XI
Cześć dziewczynki 
Izulek śpi, więc zaglądam do Was czym prędzej Aktualne zdjęcia małej na fb 
Kurcze nie dam rady być na bieżąco (póki co), ale będę się starała 
Pomaga mi mąż, ma jeszcze 2 tyg urlopu Właśnie pojechał po nasz wypis i zarejestrować Izę w USC 
....
Pokarmu mam mnóstwo, Izę wręcz muszę budzić na karmienie bo mam wrażenie, że eksplodują mi cycki 
....
OPIS MOJEGO PORODU
Cięcie zaplanowane na 29 października odbyło się dzień później, 30-tego, z powodu moich nieszczęsnych problemów z ropniem (w konsekwencji zażywałam antybiotyk aż do wczoraj, Iza też przez pierwszych 5 dób ).
Na salę operacyjną wjechałam o 9:30, a o 9:45 moje małe rozkrzyczane czarnowłose cudo było już na świecie - łzy leciały mi ciurkiem gdy słyszałam jej słodki głosik, gdy doktor podał mi ją do ucałowania, od razu pachniała dzidziusiem Możecie mi nie wierzyć, ale była i jest najpiękniejsza na świecie 4250, 62 cm - nie wiem, gdzie ją zmieściłam, ale uszczęśliwiła i dopełniła moją rodzinę. Mąż pęka z dumy, Kubuś zachwyca się siostrą, dziadkowie wzruszeni Mega emocje.
Ale ad rem.
Wjechaliśmy na salę, gdzie trzęsłam się z zimna jak opętana,przerzucono mnie na stół operacyjny, podłączono do ciśnieniomierza. Musiałam usiąść, głowę do klatki pochylić i dostałam zastrzyk w kręgosłup, niespełna minuta i poczułam rozlewające się po nogach ciepło. Rozstawiono parawan i zaczęła się operacja. Nie patrzyłam w lampy było mi trochę niedobrze i słabo, dwa razy spadło mi ciśnienie. Lekarze naciskali mi na okolice mostka gdy wyciągali małą. Dyskomfort, ale do przeżycia. I już, i już ją wyjęli, ja w płacz, mała w płacz, upewniono mnie, że dziewczynka, wzięli ją oporządzili i potem zabrali na salę, gdzie już czuwał mój mąż i przy nim ją ważono i mierzono, a ja się nudziłam gdy zaszywali mi brzuch. A potem już sama radość gdy wjechałam na salę, radość męża i radość z córeczki. Znieczulenie dość szybko przestało działać i rana zaczęła ostro szarpać, więc dostawałam ketonal w kroplówkach.
Tego samego popołudnia odbyła się pionizacja - usiadłam i wstałam, a następnego dnia już byłam pod prysznicem.
Od 4 dnia nie brałam już żadnych środków przeciwbólowych. Nadal mam szwy, dzwoniłam do lekarza swojego i zdejmiemy je w piątek 
Uff mam nadzieję, że dobrnęłyście do końca.
A koniec jest tak naprawdę początkiem: Izunia jest doskonała, kocham ją najmocniej na świecie
|
|
|