Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - pomozcie... watpliwosci co do slubu
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-11-08, 14:58   #1
niezdecywowanna
Przyczajenie
 
Avatar niezdecywowanna
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 7

pomozcie... watpliwosci co do slubu


dziewczyny, nie wiem co robic, musze tu napisac, choc nastawiam sie nie tyle na pomoc, co na krytyke z waszej strony. nie pisze tego z wlasnej uszczypliwosci, ale przejrzalam mnostwo watkow, kiedy dziewczyny sa w rozterce i prosza o pomoc, porade, a duzo wizazanek odpowiada krytyka, albo negatywnymi uwagami. wybaczcie, ze to pisze. ja prosze tylko o postawienie sie w mojej sytuacji i sprobowanie udzielenia mi porady, bo nie wiem co robic...
nie wiem, czy powinnam wychodzic za maz za mojego narzeczonego. jestesmy para cztery lata, od roku jestesmy zareczeni. mielismy kilka kryzysow, raz sie rozstalismy, ale wrocilismy do siebie. teraz planujemy slub, niektore sprawy sa juz zalatwione, inne jeszcze musimy zalatwic itd. slub zaplanowany mamy w maju. a ja codziennie sie zastanawiam czy dobrze robie... jak jest miedzy nami dobrze to jestem zadowolona, dobrze sie przy nim czuje, lubie spedzac z nim czas, przytulac sie itd. ale duzo czesciej nam sie srednio uklada, on sie denerwuje, ja sie denerwuje i tak w kolko. moja rodzina go nawet lubi, ja lubie jego rodzine... on zna moich znajomych, czesto sie z nimi spotykamy. ja jego znajomych znam kilku, ale on zawsze spotyka sie z nimi sam. jest strasznie zazdrosny, nie moge czasami sie spojrzec na kogos, bo on od razu jest obrazony, niby udaje, ze wcale tak bardzo sie nie obraza, ale widze, jak mu to nie w smak. mam jednego znajomego, z ktorym raz na jakis czas sie spotkam pogadac (lubie go, bo to bardzo pozytywny czlowiek), ale zawsze mam wyrzuty sumienia, bo moj narzeczony robi mi uszczypliwosci z zazdrosci i jakies glupie aluzje. przez to przestalam sie odzywac do tego znajomego, bo nie chce sluchac tych uwag, ze moj tz jest zazdrosny i nie lubi jak sie spotykam z tym znajomym.
chodzi o to, ze tz jest dobrym czlowiekiem, odpowiedzialnym, myslacym o przyszlosci, takim, ktory chce byc mezem i ojciem. zawsze planuje wydatki, planuje podroze i inne, raczej nie mozna powiedziec o nim, ze jest spontaniczny... tego mi troche brakuje.
z drugiej strony zas jest zazdrosny, zlosliwy czasami, szybko sie denerwuje. chce, zebym ja cos zaplanowala, albo zaproponowala, a gdy to robie to on zawsze (zawsze!) ma jakies 'ale' i ma lepszy plan. ostatnio ciagle ma do mnie pretensje, ze nie pomagam mu z organizacja slubu, ze nie mysle o przyszlosci, nie planuje, nie mysle o nim itd. slysze ciagla krytyke i pretensje, przez co czuje sie okropne, czuje sie wyczerpana i bezuzyteczna. mowilam mu o tym, ale on nie chce o tym sluchac, bo uwaza, ze najierw powinnam sie zastanowic i odpowiedziec mu na pytania zwiazane z organizacja slubu.
z jednej strony chce sie uwolnic, a z drugiej boje sie samotnosci, boje sie, ze bede tego zalowac.. i ciagle szukam wymowek, dla ktorych nie moge go zostawic, ze juz za duzo w zyciu cierpial, ze juz tyle mamy do slubu zaplanowane, ze ciagle mamy jakis wyjazd, albo wyjscie.. ciagle cos.
tak bardzo mi zle, ze mysle nawet o wizycie u jakiegos psychologa, ksiedza, albo nie wiem wrozki
strasznie sie boje chyba odpowiedzialnosci decyzji, a przeciez gdybym byla pewna slubu to chyba bym sie tak tym wszystkim nie przejmowala ?
pomozcie...
niezdecywowanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując