2012-11-09, 08:13
|
#1490
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: gdzieś pod lasem :)
Wiadomości: 12 241
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XV
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;37514686]Kooocur ja mam to samo Nie mam tego złego widma nad sobą.
Nie wiem, czy to jest niezależne ode mnie, czy ja sobie to usilnie wmawiam, ale w tamtej ciąży od początku miałam złe przeczucia, stąd przekopywanie netu... Teraz nic nie czytam, zdaję się na CZAS, bo i tak oprócz łykania wspomagaczy i dbania o siebie nic innego nie zrobię.
Powiedziałaś TŻowi?
Kiedy idziesz do lekarza?
A może to naprawdę nasze Aniołki nad nami czuwają i dają nam te dobre znaki? [/QUOTE]
u mnie zupełnie odwrotnie było. przy pierwszej ciąży mega optymizm i pewność, że wszystko będzie dobrze, a teraz.. same wiecie. ale przecież w końcu musi być dobrze!
|
|
|