[gda]

Napisane przez mala mysz

Ajjj jak ja bym chciala miec wiecej czasu na wizaz. Ale mam dziecko mega absorbujace, grunt ze cale i zdrowe a do tego cudowne, za rok chyba bedzie wiekszy luz
Nie wiem jak u was ale u mnie wieczory to sajgon. Od 17 mala robi sie placzliwa i marudna, robimy kapiel, pozniej cyc, i zaczyna sie jazda. Mala placze i doslownie rzuca sie do 22, z tego stresu chce cyca, po dwoch minutach znow placz i rzucanie sie itak w kolko.
To nie wyglada na kolke bo da sie Agatke na chwile usokoic i juz sama nie wiem, moze ona odreagowuje dzien?
Tak juz ponad 3 tygodnie...
Co myslicie?

Kolka to nie musi być ciągły płacz... Kolka może być w formie 2-3 minutowych ataków bólu. Henio też się da uspokoić momentami, a potem znów.

Ale chyba widzę, że jest lepiej. Tzn. wzdęcia są jak były i męczą go. Jednak nie płacze już tak bardzo z bólu.