Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozłąka z ukochanym - 2012
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-11-11, 20:17   #1120
Kwiatuszek133
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
Dot.: Rozłąka z ukochanym - 2012

Cytat:
Napisane przez mumisia Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny. Jestem tu nowa i chciałabym się podzielić z Wami moimi doświadczeniami w związku na odległość. Mój mąż pracował za granicą w sumie 3 lata. 1,5 roku przed weselem i 1,5 roku po nim (wyjechał 1,5 roku po weselu). Zmienił go ten wyjazd. Mnie chyba też. Przed weselem było ok, dość często przyjeżdżał, w czasie tego drugiego wyjazdu było już inaczej. W między czasie wpakował nas w duże kłopoty finansowe, ale to nie temat na ten wątek. Przed ślubem byłam młoda, zakochana i świata poza nim nie widziałam. Po ślubie zaraz było dziecko, mnóstwo długów, choroba mojej Mamy i w ogóle wszystko się popiep****. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, kłócimy się dosłownie o wszystko. Sytuacja w domu jest kompletnie nie do zniesienia... Nie ja jedna z mojego otoczenia mam taką "przygodę" z TŻ pracującym na obczyźnie. Na czas krótkiego pobytu w domu jest ok, ale teraz na dłuższą metę tragedia... Jakoś nie umiem sobie z tym poradzić.
Slyszalam o wielu takich przypadkach.. Ale to czemu nie zamieszkacie razem za granica? Ja nie wiem jakbym dala rade gdyby tyle lat moj TZ mial siedziec za granica. Na szczescie to jest tylko jednorazowy wyjazd do innego miasta za granica, bo siedzimy razem w Holandii.. Jedyna rada na takie cos jest tylko i wylacznie rozmowa, chec zmiany, jesli nie to niestety rozstanie. Ja zawsze wierze , ze ktos moze sie zmienic, ze ludzie sie zmieniaja, zeby bylo lepiej, takze prosze naciskac na rozmowy, bo mozna ciagnac to, ale wydaje mi sie, ze lepiej zalowac , ze sie cos zrobilo, niz, ze sie nic nie zrobilo.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Dzis sie mnie siostra zapytala, czy moj to szczyt moich mozliwosci .. he :P ja rozumiem ja i wszystkich, bo nasz zwiazek byl tragiczny. My sie obrazalismy, rzucalismy wszystkim, a potem sie przytulalismy i przepraszalismy, tak to mniej wiecej wygladalo. Ja jej jedynie powiedzialam, ze jasne chce byc szczesliwa ale nie bede rezygnowac z kogos kogo kocham bo jest zly, chce sprobowac, dac szanse ostatnia na zmienie czegos i wierze, ze to sie stanie, bo wie, ze jemu potrzeba milosci, mi tez, tylko czesto sie gubilismy. Potem powiedzialam, ze gdybym sie dowiedziala, ze z kims sypia bo ze mna nie ma jak, to nie wiem co bym zrobila. A ona powieziala, ze czemu, ze na czas jak jestesmy osobno, ja moge sie z kims spotykac i on, a potem normalnie do siebie wrocic. no watpie :P po kilku miesiach to wszystko bedzie mialo na nowo ta cala magie, nie chce nikogo innego, chce jego i nas razem takich jacy jestesmy gdy sie nie klocilismy. ja sie duzo zmienilam na lepsze gdy wyjechal i mnie zostawil, docenilam i przejrzalam, ze przez moja chora zazdrosc zabranianie wszystkiego stracilam go, ale na szczescie odzyskalam
Kwiatuszek133 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując