|
Re: cellesse vitesse
Droga Mgiełko!
Z tym paskudztwem walczę 'od zawsze' czyli od 17 roku życia!
Próbowałam różne kremy, Guam i takie tam tylko, że efekty tych zabiegów były b.mierne. Masaż to ponoć najlepsza metoda pozbycia się tego pieroństwa i to moja ostatnia deska ratunku. Efekty są dobre, na prawdę. Jestem niecierpliwa, bo chcę wszystko 'od razu' i milion razy chciłam to wszystko rzucić w kąt ale własna próżność(ha!) mi na to nie pozwala! Poza tym zobaczłam wczoraj moje własne, prywatne nogi w ostrym świetle dziennym, na plaży i okrzk przerażenia zamarł mi w gardłe. Te skrzyżowanie skórki pomarańczy z baleronem to moje kończyny dolne!!!!! Tak więc opócz masażu postaram się jeszcze zmusić to paru podstawowych ćwiczeń callanetics'u. Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
|