Kochane!
Piszę do Was już z domu
przepraszam, że nie odpisywałam na posty konkretne, ale wielocytowanie mi szwankuje w telefonie a poza tym trafiły mi się w pokoju takie gaduly jak Wy!
Ale spoko,bo przyjnajmniej nie leżałam i się w sufit nie gapiłam. Troszkę posłuchałam ich opowieści i tak mi lżej na sercu

Jakby mi się coś konkretnego przypomniało, albo jakoś w temacie by było, to będę się dzielić.
Karolina, trochę posłuchałam o różnych szpitalach warszawskich i wiele z nich jest ok, ale wiadomo, każdy ma swoje dobre i złe strony.
Ja po moim pobycie jestem już zdecydowana na ten szpital. Personel jest naprawdę cudowny, lekarze się przejmują, robią wszystkie badania, ale nie straszą pacjętek, jak to bywa czasem gdzie indziej (przyjechała dziewczyna, która nie czuła ruchów dziecka przez cały dzień - 35tc - i pojechała na Karową i tam ją nastraszyli, że mały może nie mieć tlenu, że może umrzeć itd, ale miejsca dla niej nie mieli i przysłali ją na Solec - tam gdzie leżałam). Zrobili jej wszystkie badania, uspokoili, KTG mierzyli co 2 godziny. No ale już się dziewczyna stresu najadła.)
Szpital na Solcu jest nieduży, kameralny, mają 1-os sale porodowe, można też wykupić usługę "własnej"położnej, po urodzeniu od razu kładą dziecko matce na piersi (nie myją, nie przebierają, tylko od razu dają), żeby zminimalizować szok dziecka i zapewnić ciągłość odp temperatury. Znieczulenie zewnątrzoponowe jest za darmo i na życzenie, chronią kroczę, w ostateczności rozcinają. Trzeba powiedzieć, ze na prawdę wzorowy szpital. Bardzo cieszę się, że na taki trafiłam i do tego to najbliższy szpital mojego miejsca zamieszkania.