[misiapisia]

Mam 31 lat (delikatne kurze lapki), mieszana cere (raczej w kierunku suchej), sklonnosc do niespodzianek i dylemat - jak zapewnic takiej cerze odpowiednia pielegnacje.
Teoretycznie powinnam uzywac kremu przeciwzmarszczkowego, dobrego nawilzacza, kremu zapobiegajacego niedoskonalosciom. Wszystkiego na raz na twarz nie napakuje, a mam jakas dziwna manie uzywania kosmetykow seriami.
Ostatnio naszlo mnie na L'Oreala. Myslalam o serii Pure Zone przeciw tym wszystkim niedoskonalosciom (na stronie info - do 20 roku zycia), ale to chyba nie najlepszy pomysl, mysle, ze ta seria troche przesusza, i na pewno nie odmladza. Aktualnie uzywam Happyderm (20-30 lat) i spisuje sie dobrze, nawet zmaszczki sie splycaja, ale dla kobiet po 30-ce przeznaczony jest ten wypelniacz zmarszczek (nie pamietam nazwy, w takiej tubce a'la strzykawka, reklamuje Claudia Schiffer).
Buzke myje zelem Purete Thermale Vichy, nawilzam sie Happydermem rano i wieczorem, efekt jest zadowalajacy, ale mam wrazenie, ze mojej skorze trzeba czegos wiecej tzn. czegos przeciw niedoskonalosciom i czegos przeciw zmarszczkom. Problem w tym, ze nie wiem jak pogodzic to wszystko i jak pielegnowac moja skore zaspokajajac wszystkie jej potrzeby.
Moze mi cos doradzicie?