Dot.: Nie wiem co dalej robić :(
[1=2988c920f887451997ed596 70eafbe58b42f5da3_61df6c3 a62fb8;37597870]Nie rozumiem, gdzie tu powód do dumy? Trwanie przy boku męzczyzny mimo, że sie go nie kocha i ma się wątpliwości, to takie bohaterstwo? Czyn szlachetny? Nie rozumiem Twojego toku rozumowania i proszę szczerze, byś mi to wyjaśniła. Bo ja rozumiem podjęcie takiej decyzji, ale osobę, która zdecydowałaby się odejść, uważałabym za równie odważną i uczciwą. Poza tym nie rozumiem, na jakiej zasadzie tamta decyzja zobowiązuje Twojego eksa do podobnego czynu.
W ogóle co to za wyrażenie "jak na prawdziwy związek przystało" w kontekście znoszenia czyjegoś charakteru, filozofii i wymysłów?
No ale ja już kończę tę tyradę. Jak dla mnie po prostu moment, w którym zrozumiesz, że Twoje myślenie życzeniowe nie pokrywa się z tym, co myśli Twój eks, może być dla Ciebie bolesny, a ta cała sytuacja musi być już wystarczajaco przygnębiająca.
P.S. Tak już na marginesie, jeśli chłopak rozpoczął studia, to teraz może mieć sporo pracy - 1. rok bywa dosć trudny, choć sporo zalezy od kierunku. Teraz pewnie zaczyna mu się sezon kolokwiów, a później sesja. Jeśli myśli poważnie o swojej edukacji, to raczej nie będzie miał czasu uczyć swojej byłej przez gg, tym bardziej, że ma pewnie tam swoich kolegów, z którymi wyjście na piwo pewnie jawi mu się jako bardziej atrakcyjne.[/QUOTE]
Nie będę Ci tego tłumaczyć bo już mam dość tłumaczenia. I wybacz, ale zachowujesz się jakbyś go znała lepiej ode mnie a tak nie jest. Na tym kończę rozmowę.
|