Dot.: żywienie... bo zwariuję
Cytat:
Napisane przez gosia261282
Powiem tak: ja nie wariowalam i staralam sie jesc roznorodnie,zdrowo,ale takze to na co mialam ochote.Unikalam rzeczy nie polecanych z powaznych wzgledow.I jest to dla mnie najnormalniejsza rzecz jesli nie chce sie zaszkodzic maluszkowi.Wyroby z mleka niepasteryzowanego moga prowadzic do listeriozy,ktora moze wywolac u dziecka np zapalenie opon mozgowo-rdzeniowych.Dla mnie to taki totolotek albo sie dziecko zarazi albo nie- ja dziekuje.To samo jesli chodzi o sushi i alkohol.Bo co,bo jakas alkoholiczka urodzila zdrowe dziecko,to ja sobie pozwole?A jak moje urodzi sie chore to do kogo bede miec pretensje?Moze nie urodzi sie chore od lyka wina,ale jesli nie daj Boze by cierpialo na jakas chorobe czy bede umiala sobie spojrzec w oczy?Warto ryzykowac zdrowie dziecka dla lyka wina czy odrobiny sera plesniowego?Ja tego ryzyka nie podejmowalam.
|
Brawo! Zgadzam sie w 100% i zadne badania mi do tego nie potrzebne a skoro ich nie ma (nie wiem nie szukalam) to nie znaczy ze to nie grozne, bo badan przeciez nie ma....
Dodam jeszcze ze dla Ciebie to moze lyk wina a dla malego dziecka u ktorego objetosc krwi w organizmie jest niewiele wieksza niz ten lyk to juz troche zmienia sie perspektywa. To tak jakby dac dziecku pare kropelek wina do ust przeciez to tylko pare kropelek ale nie dasz prawda?
__________________
 27.01.2013 Nasza Hanusia
Edytowane przez bokeh
Czas edycji: 2012-11-16 o 09:18
|