[akszek]

Mam olbrzymi problem w moim związku. To już zaczęło mnie przerastać. Ale zaczynając od początku. Jestem z chłopakiem już 7 miesięcy (on ma 24 lata, ja mam 22), jest on moim dopiero drugim partnerem seksualnym, on wcześniej miał liczne partnerki, przygody na jedną noc. Początkowo było cudownie, zakochałam się, oszalałam na jego punkcie. On tak samo, olbrzymia ilość czułości, mnóstwo wspólnie spędzonego czasu. Ale ostatnio tj. w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wszystko się zmieniło. Przestał był czuły, widzimy się raz na kilka dni, ale to jeszcze nic. Wczoraj miała miejsce sytuacja, która mnie dobiła psychicznie. Przyjechał do mnie po swoich zajęciach, ok. godz 11.30, zrobił sobie śniadanie, mi przywiózł drożdżówkę, mało rozmawialiśmy, tzn. ja starałam się nawiązać z nim kontakt, a on do mnie tylko "lepiej zrób herbatę". Zaczęliśmy oglądać film, on zasnął. W pewnym momencie się obudził i zaczął się do mnie dobierać. Dosłownie! Bez całowania, przytulania, wsadził mi rękę w majtki, ściągnął legginsy i wszedł we mnie jak gdyby nigdy nic od tyłu. Zero gry wstępnej, zero czułości. Oczywiście nasz seks trwał jak zwykle ok. 10 minut i ani razu mnie nie pocałował, tylko posuwał. Jak dmuchaną lalę. Zaraz po poleżał przez chwilę odwrócony do mnie plecami, po czym zapytał która godzina, bo on jest umówiony na 14 z kolegą. I wyszedł, jak gdyby nigdy nic. Kochane, powiedzcie co mam robić, bo jestem w tym zagubiona