2012-11-25, 17:51
|
#103
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 11
|
Dot.: terminacja ciazy
Cześć Dziewczyny 
Przeglądalam Wasz wątek i po kilku Waszych historiach naprawdę się poryczałam   
Dokladnie pod koniec marca w tamtym roku straciłam maleństwo. Byłam w 15tc. Na poprzednim usg lekarz powiedział, że jest wszystko w porządku... niestety przy nastepnej wizycie, gdy poszłam posłuchać bicia serduszka mojego maleństwa niestety... "nie usłyszałam"   Szok, płacz  a lekarz: "Niech sie Pani uspokoi, to sie zdarza, dziecko jest już martwe od ponad tygodnia, zapraszam jutro na zabieg" Żadnego wytłumaczenia dlaczego tak się stało, NIC. Najgorsz.e w tym wszystkim było to, że moja siostra miała termin porodu miesiąc po moim (ma teraz sliczną córeczkę). Jak to cholernie boli... szcególnie, gdy się patrzy na zdjęcia usg i wyobraza, że nie usłyszy się jego śmiechu, placzu.. Trudno mi się z tym było pogodzić. Dzień w dzień płacz.
W szpitalu jeszce prawie 2 dni czekałam na zabieg, bo się tak mna zajęli, wszyscy sie dziwili, dlaczego pozwalają mi na to, że ja jeszce noszę w sobie już niestety martwe maleństwo  I ta myśl... że trzymasz pod sercem Anioła, którego serduszko nie bije.. Okropna Strata.
Jestem z Wami dziewczyny, bo wiem jak się czujecie. Trzymajcie się.. Wiem, że to trudno.. ale niestety.. Nasze Aniołki Patrza na Nas z góry i są szczęśliwe.
Życie nam wynagrodzi... ja znów jestem w ciąży.. bardzo sie boję, bo od samego początku jadę na hormonach, ale mam nadzieję, że z Kruszynką będzie wszystko w porządku. Zmieniłam lekarza, który podchodzi do pacjentów z ludzkim sercem.
__________________
" Dzieci nie umierają - zmieniają tylko datę swojego przyjścia"
|
|
|