[guest]

Kupiłam sobie kiedyś tusz do rzęs Versace. Początkowo był ekstra: wydłużał, pogrubiał, podkręcał, po prostu super. Po dwóch miesiącach wysechł, a już wcześniej kruszył się pod oczy niemiłosiernie. Do dziś nie wiem, czy kupiłam jakiś stary, czy też jest to kompletny bubel. W każdym razie więcej razy nie spróbuję.
Drugi bubel: podkaład Clinique Claryfiyng cośtam, cośtam. Ponoć przeznaczony do cery tłustej, a nawet z problemami. Nie dość że paskudnie wyglądał na twarzy, to dostałam po nim trądziku. No i wtedy faktycznie służył do cery z problemami.
Nauczona doświadczeniami, nie czekałam, aż będzie do trzech razy sztuka. Zostałam dokuczliwą klientką perfumerii, wszystko próbuję po 100 razy, męczę o próbki - i jest o wiele lepiej. Uchroniłam się m.in. od zakupu Vinefita - nie wiem czy to bubel, ale mi w każdym razie nie służył, z tego co zauważyłam, to raczej zwolenników ten krem nie ma wielu. Wypróbowałam parę rzeczy HR i wyrobiłam sobie pogląd, że nie jest to firma dla mnie (zadowolona byłam tylko z Hydro Urgency i troszkę z Double Agent, ale i tak wolę kupić coś innej marki). To by było chyba na tyle. Jak sobie coś przypomnę to dopiszę.