2012-12-03, 21:35
|
#1400
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 150
|
Dot.: Grudzień za pasem, każda chce już być ze swoim bobasem! Mamusie XI-XII część XI
hej hej ;*
pisze na szybko , póki Eryczek nam śpi.
A wiec ; w czwartek poszłam do szpitala tak jak kazał lekarz, ale robili mi same ktg. Oczywiście mi się nic nie działo, więc w piątek pod oxy mnie dali kolo 10. Do 12 miałam niby jakieś skurcze ale ich nie czułam,więc wzięli mnie do drugiego kolorowego pokoiku i siedziałam dalej pod oxy. Aż w końcu poczułam skurcz i ... zrobiło się mokro [ i juz wiem ze nie da sie z niczym innym pomylić odchodzących wód ] . Zaczęły sie skurcze ,ale lekkie. Przed 15 wzięli mnie juz pod prysznic na piłkę,bo było coraz gorzej. Po 15 .. tż dostał już ode mnie smsa , ze go zabije. A no i przed 15 z 1,5 rozwarcia zrobiło się 7. Niestety reszta juz tak syzbko nie poszła . O 17 - rozwarcie na 9. Ja znów pod prysznic. Nic nie pomagał,a a tym bardziej ,że miałam bóle z krzyża [nie polecam!] . Później prosiłam już o znieczulenie, dostałam gaz . Było lepiej bo przynajmniej dobrze dotleniałam dzidzi,jednakże robiło mi sie po nim nie dobrze. Aaaa no i wcześniej nospe w zastrzyku dostałąm. w II fazie porodu była ze mną mama. I ta reszta rozwarcia nie chciała pójść. Później już klęczałam ,zaczynałam przeć bo tak mi łatwiej było . I o 18 przyleciał TŻ, i pomagal mi kucać i wstawać. Żeby jak najszybciej zrobilo sie rozwarcie do końca. No i się zaczęło parcie konkretne , 4 razy parcie i maleńki był na świecie Dostałam go na pierś ,ale bylam juz bez sił,i już nie miałam siły żeby przeć dalej zeby urodzic łożysko. bo byłam tak zmęczona tymi skurczami. Dlatego nie wyszło do końca i musiały mnie czyścić. Miałam 3 szwy bo pekła mi warga sromowa. No i najgorsza rzecz to szew koło odbytu. Ale dostałam znieczulenie na szycie wiec nie było źle. Ale przez to ze straciłam dużo krwi to zaczęłam tracic przytomnosc i dostalam szybko tlen ,zastrzyk i kroplówke.
Ogólnie opieka ŚWIETNA!
Poród niedługi ,bo ogółem 6 godzin od odejscia wód,a sama 3 faza 30 min.
Synuś - niespodzianka CUDOWNY .
I pobyt w szpitalu wspominać bede miło,ze względu na położne i opieke. Niespodziewałam się ze bedzie tak miłoi przyjemnie 
A Maluszek w noc po porodzie niestey wymiotował,bo się opił moich wód z krwią przy wychodzeniu.
Sorki ze tak chaotycznie,ale... nie mam ani siły ani czasu.
Buziaki 
TŻ spisał się idealnie !
Mama moja też.! ciesze sie ze byli ze mna.
__________________
Eryczek
30.11.2012 r. - godz. 18:35 ,60 cm i 3800 g szczęścia
|
|
|