2012-12-06, 08:03
|
#9
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: duplinek
Wiadomości: 12 932
|
Dot.: Gdy pojawia się młodsze rodzeństwo...
Szaja u nas roznica wieku bedzie chyba podobna. Sonia miala 2 lata 4 mce kiedy pojawila sie konkurencja
Prezent "od braci" byl- klocki Hello Kitty, bardzo sie spodobal.
Gosci wiele nie mielismy ale zazwyczaj kazdy pomyslal zeby jej przyniesc jakis drobiazg, maskotke czy ksiazeczke
jesli nie to mialam w zanadrzu kupionych kilka jajek z niespodzianka i w razie czego podtykalam 
znasz ksiazeczki z serii madra mysz? mialysmy taka "zuzia i nowy dzidzius" czy cos takiego. i druga z serii to nie takie straszne... miec rodzenstwo. to byla zdaje sie ksiazeczka z naklejkami do uzupelniania
trzecia kupiona w sklepie typu dewocjonalia, ksiegarnia katolicka- rozmowy z aniolem strozem. i wlasnie o rodzenstwie, wszystkie byly czytane wiele razy i nadal sa na liscie hitow
powiem tak - u nas poczatki- tak pierwsze pol roku bylo idealne pierwszy kontakt w szpitalu- mala sie smiala, ciesyla ze sie ruszaja, ze moze "potrzymac", pomagala w opiece, pchala wozek na spacerze.
odkad chlopcy zrobili sie mobilni i bardzo absorbujacy - co chwila podbieraja jej to klocki to lalke to jedzenie a ja musze poswiecac im wiecej czasu przez co dla malej mam go mnej- niestety zaczela byc bardzo zazdrosna i agresywna
chociaz mysle ze problem w tym ze maluchow jest dwoch i sa ekspansywni, oni za nia przepadaja po prostu i co chwila do niej ida, przeszkadzaja sie bawic.jak bylam przez tydzien w szpitalu z jednym to sonia w domu byla idealnie grzeczna i brata nie bila. ale to inna historia
co ja jeszcze mialam napisac, zeby angazowac starsza to wiesz sama, u nas sprawdzila sie lalka- bobas. jedna rzecz byla jak dla mnie piekna- jak SOnia obserwowala rozwoj braci i jak to sie odbijalo na naszych zabawach.
tzn- zabawa w "kolezanki" ktore spotykaja sie na spacerku czy kawie. a ona mowila- "moja dzidzia juz umie sie przekrecic na brzuszek ale nie umie jeszcze siedziec. moja dzidzia juz umie trzymac grzechotke". a jak kapala lalki to profesjonalnie sprawdzala temp wody lokciem
od urodzenia braci Sonia ma jedna ulubiona zabawe- to jest obsesja wrecz, bawi sie w to codziennie od prawie roku. mianowicie w "lodzenie"- wklada lalke pod bluzke a potem pakuje torbe do szpitala i jedzie lodzic 
w ogole ma obsesyjne zaintereswoanie ciaza , kazda ciezarna spotkana na ulicy, jak w tv pojawi sie slowo ciaza lub porod to oderwac jej nie mozna. hitem bylo pytanie (zadane na glos w sklepie oczywiscie glosikiem jak dzwoneczek dzwiecznym a donosnym ) babciu jak myslisz czy ten pan ma wielki brzuch bo tak duzo je czy ma dzidziusia?
ostatnio zabawa w "lodzenie" troszke sie zmodyfikowala po lekturze ksiazeczki o narodzeniu Jezusa- teraz bawi sie w Marie na osiolku (na biegunach)i porod w stajence ( a nie w szpitalu). mnie juz mama z ta obsesja malej do psychologa wysyla- jej zdaniem to przejaw tesknoty za czasami zanim sie chlopcy pojawili no i wlasnie traumy ich urodzenia. chociaz w sumie sonia do porodu pozytywnie, wrecz entuzjastycznie podchodzi tak ze sama nie wiem co myslec
pisze to zeby ci pokazac jak wielkim szokiem dla dziecka u nas bylo pojawienie sie rodzenstwa.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=43221823 #post43221823 wymienie Tresor Midnight Rose
Edytowane przez glamourous
Czas edycji: 2012-12-06 o 08:06
|
|
|