|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 8 048
|
Dot.: Grudzień za pasem, każda chce już być ze swoim bobasem! Mamusie XI-XII część XI
Opis porodu:
Chciałyście to macie
We wtorek po 17 chciałąm sie zdrzemnąć, więc się położyłam. Orzyszedł jeden skurcz, ale jak wiadomo jeden skurcz porodu nie czyni, to się nie przejełam
Przyszedł drugi bolesny, mówię kurka co jest Za 5 minut kolejny, az mnie zgięło, ale między nimi były rózne odstęy czasowe, więc naisałam na forum, że mam bolesne nieregularne skurcze i nie wiem co robić
kolejny był tez po 5 minutach i bolesny jak nie powiem co, więc mówię do TŻ zeby dzwonił do matki, zeby pakowąłamanatki i przyjezdzała bo nie wiem moze sie zaczyna, a ktos musi zostac z Tomkiem, zaraz tez do kolezan,i dzwonil zeby nachwile wpadla i zostala z malym do przyjazdu jego mamusi
TZ zaczal panikowac
Skurcze byly co 5 minut, zaraz byly co 4 ja szybko o lazienki sie podmyc ubrac iiii wstawic pranie
nie wiem ale musialam
Zanim kolezanka wyjechala ja juz bylam po naturalnej lewatywie
masakra normalnie, raz skurcz raz kibelek.
Szybciutko szlo, ale nie moglismy wyjsc bo nie bylo opieki dla Tomka jeszcze, to szybko sasiadke dorwal TŻ na klatce zeby zostala a my szybko do samochodu i do szpitala
Musialam caly czas uspokajac TŻ bo takiego stresa mial, ze az mi sie smiac chcialo
Na izbie przyjec to juz w ogole poszedl do samchodu zostawic moja kurte i buty, ale z butami potem przylazl na porodowke
oczywiscie szybko jakies paiery, ale mowie ze mam skurcze praktycznie non stop a mam paciora, to wyslaly mnie na gore, bo czas naglil
tam lekarz sie ociagal i nie mogl sie zdecydowac czy dac mi antybiotyk czy nie
bada mnei i mowi rozwarcie na 8 cm i szyjka "bada", nie wiem co to znaczylo
dostalam opieprz czemu tak dlugo czekalam w domu
nosz kurde to mowie, ze godzine temu sie skurce zaczely
dali mnie szybko na lozko, rozwarcie na 9 cm, a pielegnika nadal ie zalozyla mi wenflonu
raz sie wklula i mowi uupssss zyla pekla
no to przy lokciu zalozyla, jeszcze podpieli ktg, zmierzyla moje kosci, pokiwala glowa i mowi no zobaczymy czy damy rade i zaczal mnie bolec krzyz
to mowie ze musze usiasc, a jak nie to wstaje i wychodze
podniesli mi oparcie tak ze praktycznie siedziala i zavczelo sie parcie
troche trwalo tobolalo jak nie powiem co, szybko tracilam sily, a skurcze byly coraz slabsze i zanikaly...
ostatnich pare parc robilam juz bez skurczy, zeby szybko mala wyszla
ale wyjscia nie bylo innego
dopiero wtedy mi wody odeszly
TZ ciagle mnie pouczal o oddychaniu t sie wkurzylam i i za fraki go wzielam i delikatnie mowiac kazalam mu spadac
i przybylo mi sil i lepiej zaczelam przec
w koncu wyszla o 19:55
dali mi oksytocyne na obkurczenie macicy, zeby nie doszlo do krwotoku i sie zaczely kurna takie skurcze, ze mi oczy wychodzily
potem lekarz wbil sie ze znieczuleniem i od razu szyl
bol straszny, pamietam jak po pierwszym porodzie babka poczekala i szyla i nic nie czulam a tu dupek od razu ten wziernik mi zapakowal
no ale mam 3 szwy powierzchowne tylko, bo pekla mi skora i troche sluzowka, wiec mniej peklam niz przy Tomku masaz widocznie pomogl
dowiedzialam sie, ze na paciora antybiotyk mala moze dostanie, a moze nie wszystko mialo zalezec od pediatry
no i nie dali, tylko crp kontrolowali i wyszlo ze sie zarazila jednak, no ale juz dobrze jest
a sam pobyt w szpitalu to juz inna bajka
---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------
Cytat:
Napisane przez tynkusia
Mam doslownie 5 minut , a wiec
Po 2 ciezkich dniach 5 grudnia przyszedl na swiat nasz synek THOMAS , waga : 3515 g, dlugosc : 53 cm!!!!! Porod ledwo znioslam... zakonczony cc.
|
  gratulacje!!!!!!!!!!!
Sola Tomusia tylko przytulam
Edytowane przez judkama
Czas edycji: 2012-12-10 o 12:13
|