[8ewus8]

Bry
Kism, wracajcie do zdrowia, nienawidzę jesieni i zimy przez te choróbska.

Mój Adaś dzisiaj jakiś nieswój, w nocy obudził się o 2ej i płakał, bo miał coś w nosie, wyciągnęłam fridą, ale do rana się wiercił i wstał po 7ej, gdzie ostatnimi czasy wstawał kolo 9ej.
No ale nic, położyłam go żeby patrzył na karuzelkę a on zacząl marudzić i tak cały dzień, dosłownie śniadanie jadłam o 12ej, bo jak tylko odeszłam to marudził, nigdy tak nie było, już zaczęłam myśleć czy może go coś boli, wzięłam latarkę i zajrzałam mu do buzi czy gardła nie ma czerwonego, ale nie ma, dziąsła też ok.
Czekałam z utęsknieniem kiedy mama wróci z pracy, bo M to dopiero po 19ej, ale mama przyszła do nas i mówi "no Adasiu, dzisiaj babcia nie ma siły się z tobą bawić" i poszła do siebie
Na szczęście bardzo zainteresował się tą latarką, którą przyświecałam gardło i trochę mu się humor poprawil.