Dot.: Uje muje, dzikie węże, czy wytrzymam z przyszłym mężem? ;) PM 2014 cz. 6
Miałam zajęcia z ginekologii i położnictwa i jeśli nie miałabym ciąży zagrożonej to rodziłabym w domu (ale w Gdańsku, jeśli do tego czasu wyprowadzę się z Gdańska to i tak na ostatni miesiąc wprowadzę się tu z powrotem). Na pewno nie rodziłabym w naszym Swissmedzie, opinie mają niefajne.
EDIT: Żenują mnie kmentarze pod tym artykułem. Jeśli rodzi się na leżąco to jasne, że bez nacięcia się pęknie, dlatego do lamusa odchodzi się z porodami na leżąco, bo na kucaka itp. główka napiera równomiernie na krocze i małe prawdopodobieństwo jest, że się pęknie...
Edytowane przez misiadelko
Czas edycji: 2012-12-10 o 17:43
|