kochane, zakładam wątek do luźnej dyskusji, bo jestem ciekawa Waszego zdania. Ja póki co nie mam dzieci więc chętnie posłucham "bardziej doświadczonych" wizażanek

Otóż, przeglądając dziś pewien popularny blog z przepisami, natknęłam się na przepis, w którym było ok 1,5 łyżki alkoholu na 3 duże makowce. Pod przepisem pojawiło się pytanie młodej, karmiącej mamy, czym może wódkę zastąpić, gdyż karmi i nie chce narażać swojego dziecka. I trochę zgłupiałam, ja rozumiem, że nie należy poić dziecka od małego drinkiem ze spirytusu ale czy taka ilość alkoholu, na TAKĄ ilość ciasta będzie szkodliwe dla noworodka/płodu? Wydaje mi się, że to już jest lekka paranoja

Przecież zjadając kawałek makowca nie zafunduje się dla dziecka wesołych świąt zakrapianych alkoholem
I tutaj pytanie do Was... Czy podczas karmienia piersią naprawdę wystrzegałyście się wszystkiego? Czy kropla kawy, alkoholu bądź kąsek czegoś ciężkostrawnego traktowałyście jako grzech śmiertelny?

Czy raczej jadłyście wszystko/piłyście wszystko z umiarem?
Ja jedynie mam zawsze ochotę "pacnąć" kobietę ciężarną/karmiącą piersią, która pali papierosy... A coraz częściej widzę takie kobiety z papierosem...