[czarownica_9]

Cześć dziewczyny,
w połowie października byłam przeziębiona, bolało mnie gardło, katar stan podgorączkowy... Lekarka powiedziała, że to jakiś wirus, przepisała leki i w miarę szybko doszłam do siebie. Gardło jeszcze jakiś czas bolało, ale z czasem przestało. Jedynym objawem, którego nie mogę doleczyć jest katar, który trwa do dzisiaj. Już nie mam pojęcia co robić... Od jakiegoś czasu katar pojawia cię co 2-3 dni - np. w poniedziałek i wtorek jest OK, w środę nie rozstaję się z chusteczkami, czwartek i piątek znowu są OK, sobota - tragedia i tak w kółko. Dodatkowo mam napady kichania i "drapie" mnie w nosie... Lekarka powiedziała, że mam uszkodzoną śluzówkę przez kilkutygodniowe używanie kropli do nosa, kazała używać wody morskiej i uzbroić się w cierpliwość, bo odbudowywanie śluzówki trochę potrwa... Już nie mam siły walczyć z tym katarem i kichaniem... Jak można się tego pozbyć? Znacie jakieś sposoby, cokolwiek? Bardzo proszę o pomoc.