[girlonthebridge]

Baby_spice no szukam uż wszystkiego, wiem, że kluczowy w przyswajalności wapnia jest stosunek wapno-fosfór więc sięgam po warzywa, które takowy mają. Biorę wapno dodatkowo w tabletkach (dawka wstrząsowa), mleka nie trawię więc nabiał ogranicza się do twarożku, jogurtu i kaszki mannej (takiej dla dzieci) resztę pokarmową nadrabiam warzywami właśnie. Wkurza mnie podejście lekarzy bo apelowałam, że coś jest ze mną nie tak zaraz po operacji (operację miałam w styczniu), najpierw mi powiedzieli, że za dużo się google naczytałam (gdzie wcale nie wiedziałam, że będę miała usuwaną tarczycę, myślałam, że tylko guza mi capną :P), potem, że to od kręgosłupa. Dopiero jak totalnie mi badania krwi poleciały (listopad) to się mną zajęli i stwierdzili, że powinno to już być dawno leczone. Mam nadzieję, że do pół roku się to unormuje.

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Napisane przez Imperfecta

Widzę, że mnóstwo tu dziewczyn tu z chorobami tarczycy... kiedyś był wątek dla dziewczyn z chorą tarczycą, ale umarł śmiercią naturalną.
Ja się staram nie przejmować, ale mam trochę pretensje do siebie, że wcześniej tego nie zauważyłam
Dobrego endokrynologa znaleźć też jest ciężko, wiem z własnego doświadczenia więc jak tu się leczyć?

ja to się już z tego śmieję, pamiętam jak przytyłam 12 kilo w ciągu miesiąca i czułam się mega źle, poszłam do lekarza, żeby jakieś badania no cokolwiek a on do mnie, że za dużo jem. Poszłam do zwykłego rodzinnego. Dał mi skierowania na badania krwi, pomacał i znalazł mi gigantycznego guza na lewym płacie tarczycy, który zaburzał pracę mi całego organizmu. Miałam rozregulowane wszystkie hormony (włącznie z tymi płciowymi).

co do tej ciąży to się nie dziwię, też jak byłam nie wiedziałam, że jestem, dowiedziałam się jak już poroniłam, bo okres trwający 5 tygodni był mocno zastanawiający.