[Ashyshqa]

Napisane przez diabli

ufff odzylam ugotowalam lekki rosolek, zjedlismy i chyba mi przeszlo. teraz tylko strasznie boli mnie krzyz, ale dzidziusiowi sie nie dziwie, po takim armagedonie pewnie nadal nim tam trzesie wymioty minely, zoladek chyba oprozniony, teraz musze uruchomic jelita i bedzie ok.
tz spi, bo nawet po prochach glowa mu peka. mam tylko nadzieje, ze to swiateczne przezarcie, a nie jakis wirus i teraz juz gorki.
te ciazowe mdlosci przez kilka miesiecy to pikus i wrecz przyjemnosc w porownaniu z dniem dzisiejszym. ehh.

doczytalam co pisalyscie, ale nie mam sily cytowac. gratulacje dziewczynek i wszystkich udanych wizyt

To dobrze, że jest już lepiej. Też miałam takie akcje ( 3 razy w ciśgu miesiąca) i nie z przejedzenia, tylko tak po prostu żołądek się buntował z niewiadomych przyczyn. Zazwyczaj był jeden dzień ostrych wymiotów i drugi dzień zdychania i jakoś dalej szło. Mam nadzieję, że u Was już będzie dobrze

Napisane przez vil84

Ash, wydaje mi się, że musisz troszku zwolnić tempo i odpoczywać jak najwięcej ... trochę jestem teraz w temacie twardego brzucha i skurczów, codziennie biorę 3x2 nospy i 3x2 magnesy, i jest lepiej, ale prawie cały czas leżę.

Lonely, zależy jak twardy ... musiałby Twój lekarz ocenić. ja miałam tak twardy i napięty że tydzień temu nie dało się badania usg zrobić i od tygodnia jestem stale na lekach rozkurczowych. tylko że u mnie łączyło się to ze skurczami jednocześnie. może taka Twoja uroda i u Ciebie jest ok

Właśnie u mnie to też są skurcze i po nich brzuch już zostaje taki twardy. A na skurcz to jest takie uczucie jakby mi ktoś chciał macicę odkurzaczem wciągnąć... Zobaczymy jak będzie dziś. Jesli tak samo to po pracy dzwonię do ginki, niech mi coś poradzi. Zobaczymy czy ta praca to był najlepszy pomysł... W środę mam połówkowe, mam nadzieję, że nie będzie problemów z badaniem...