Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - W tej ciąży jak słonice chodzimy, chyba nigdy nie urodzimy. Mamusie XI-XII część XX
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-01-02, 04:10   #906
Neipys
Zadomowienie
 
Avatar Neipys
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: W tej ciąży jak słonice chodzimy, chyba nigdy nie urodzimy. Mamusie XI-XII częś

Hej!
Własnie konczy sie moja tura czuwania przy Kacperku
Skorzystam z okazji i napisze co u nas, choc nie nadrobie (na razie). Gratuluje nowych dzieciaczków, zwłaszcza Matce watku, ktora widzę, że dzien po mnie sie doczekała.
Jestesmy od wczoraj w domu i dajemy sobie całkiem niezle rade. Ubieranie, przewijanie, usypianie - zaliczylam szybki kurs na polozniczym - dziecko pod nasza opieka i raczej zero rad, co i jak. Sama wiec z TZtem pracujemy nad zwyczajami, mam nadzieje, ze jutro przyjdzie połozna i zweryfikuje, czy wszystko ok.
Mam taka hustawke nastrojów, ze sama ze soba nie moge sobie dac rady. W jednej chwili na kazda mysl - pozytywna czy negatywna reaguje płaczem i nci nie jest w stanie go zatrzymac. Chodze jak zombie, ale co tam, wazne, ze mały zdrowy.
Negatywne jest tylko to, ze mam kłopoty z karmieniem. Na 5 dob zycia mojego dziecka podoilo cyca raz przez pol godziny, jeszcze w szpitalu. Maly tuz po porodzie miala klopoty z zassaniem brodawki, potem to nei przechodzilo, stawia wysoko jezyczek (nie ma dolnej wardze) i nie zasysa. Cwiczylam godzinami w szpitalu, kupilam tez nakladki silikonowe, ale mialam malo pokarmu i sie denerwowal. Nic to jego ssanie sie nie poprawilo w domu, jest glodny, denerwuje sie, placze, a ja nie mam sily na chama go przystawiac, tym bardziej, ze laktacja sie dopiero rozkreca. Dzis odciagnelam troche laktatorem - nawet dobrze to znosze - mam nadzieje, ze jutro wiecej i wiecej i w ten sposob bede karmic swoim mlekiem, ale z butelki.
Poza tym maly wcina mm, obecnie Nan Pro HA (takie dostawal w szpitalu) po 90ml co 3,5 godziny, nie ulewa, robi kupki, wiec w razie czego zostaniemy na mm. TZ mnie wspiera w kazdej decyzji, widzi, ze walcze o karmienie piersia. Ale tesciowa, mama czy nawet znajoma polozna wk****mnie kiedy, pytaja - to nie masz pokarmu? tak mało? itd....
.
.
.
.
Okazuje sie, ze czuwam do 8
Wogole nie chce mi sie spac, TZ jutro idzie do pracy na chwilke, wiec posiedze i poogoladam moje dziecko - jest piekne

Co do porodu, to osiemdziesiąty ktorys opis jest mało ciekawy. Napisze wiec w skrocie.
Bole zaczely sie ok. 6 rano - bolal mnie brzuch jak na @, seriami co 5/6 minut przychodzil wiekszy bol. Od 9 juz bylo nieznosnie. O 10 wyladowalam pod KTG, o 10.30 badanie ginek. - rozwarcie 6/8 cm. O 11 zaczelam pobyt w sali porodowej - rozwarcie duze, ale glowka wysoko. Poszlismy pod prysznic, skakałam na pilce, podczas kolejnego badania odeszły wody. Potem najgorszy etap - bole a ja na lozku pod ktg - znajoma polozna podkurczala mi jedna noge (zeby dziecko zeszlo) - myslalam ze ja kopne, wyłam w bolu, TZ mnie wpsieral caly czas. Potem przyszla ulga - parte - zanim zakapowałam o jakie parcie chodzi, maly szybko sie urodzil o 12.50. Nacieli mnie, bo mial duza glowke -37cm w obwodzie, mam 3 szwy i jeden "kosmetyczny" jak to powedzial gin gdzies kolo cewki. Jestem naprawde dumna z meza, ze był ze mną - on tez jest podbudowany zjednoczylo nas to
Pobyt na polozniczym super, jedynie niemile babki od noworodkow - niektore - i ich podejscie do karmienia, przystawiania.....byly tez inne, pelne checi pomocy i zrozumienia.

No i tyle.
Jesli mi sie uda rozkrecic laktacje i maly zacznie ssac - bedzie calkowicie super.
Pozdrawiam
__________________
razem od 2003
poślubieni 12.08.2006
aniołek 18.11.2010
aniołek 14.02.2015
Neipys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując