|
Dot.: Ile wydajecie na modę i urodę?
Wydaje mi się, że wydaję bardzo mało.
Kosmetyki pierwszej potrzeby (szampon, odzywka, żel pod prysznic itd.) dostaję- akurat tak się składa, że zupełnie nie muszę tego dobra kupować.
Sama sobie kupuję krem do rąk (dość tani), dezodoranty, bezbarwny lakier do pazurków i kolorowy lakier do pazurków (używam tylko jednego koloru więc mało kiedy muszę uzupełnić zapasy).
Do kosmetyczki nie chodzę. Kolorówek w ogóle nie używam i żadnych nie posiadam. Perfum nie kupuję (mam parę buteleczek bo dostałam na prezent ale nie lubię zbytnio się psikać).
Moim największym wydatkiem są włosy. Farbuję się u fryzjerki (120 zł za jeden raz) oraz używam jedwabiu do włosów, który niestety też kosztuje.
Wydaję dużo na buty, bo lubię jak są dobrej jakości i starczają na lata.
Na ubrania wydaję stanowczo mniej. Jak czegoś potrzebuję to zazwyczaj idę na polowanie po ciuchlandach albo czekam na promocje w sieciówkach. Wyjątkiem jest bielizna, na którą mogę wydać dużo, ale cenię sobie komfort dobrze dopasowanego biustonosza.
---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38451570]Tak mi sie nasunelo jak was czytam... nie wyrzucajcie ubran na smietnik! Okropne marnotrawstwo! Nie wiem jak w waszych miastach, ale u nas sa porozstawiane te duze zbiorniki PCK do ktorych mozna wrzucac cale worki ubran, ktore nastepnie sa prane i przekazywane potrzebujacym/biednym. Od dziecka tak robilam z matka, ewentualnie mama czesto przekazywala swoje ubrania swojej szkolnej kolezankce u ktorej bieda wrecz piszczala. Tutaj w Anglii z kolei mozna oddac nieuzywane ciuchy/rzeczy do tzw. charity shops. Naprawde szkoda, bo ktos moglby z tego skorzystac. Warto nad tym pomyslec.[/QUOTE]
Robiłabym tak gdyby nie jedno małe ale. Ja ciuchów się pozbywam jak już się do niczego nie nadają (dziurawe, poplamione itd.) i aż wstyd by mi było dać je komukolwiek.
Jak rzecz się zużywa to ląduje w szafce z rzeczami podomowymi jest używana do sprzątania mieszkania, mycia łazienki itd. Przy tym zawsze się poplami cifem, domestosem czy innym. Jak się zaplami to ląduje w szafce rzezy remontowych (czasami pomagam znajomym w remontach, w klubie żeglarskim zdarza mi się naprawiać łajby itd.) Po tych wszystkich przejściach ubrania się zwyczajnie przestają nadawać do czegokolwiek.
|