Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - co dalej? czyli znów kłopoty z facetem
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-01-09, 10:07   #1
nins87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 9

co dalej? czyli znów kłopoty z facetem


Witajcie moje drogie,

chyba zwariowałam, a na pewno potrzebuje, żeby mi ktoś albo powiedział, że rzeczywiście zwariowałam i dał przysłowiowego kopa w tyłek, albo powiedział, że tak to już czasem jest.... jak nietrudno się domyśleć kobiecie nic nie potrafi tak zamieszać w głowie jak mężczyzna, no ale od początku.

R poznałam w październiku i chociaż sama broniłam się przed tym rękami i nogami zakochałam się po uszy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby R nie mieszkał na drugim końcu świata, a w moim mieście był tylko chwilowo załatwiając jakieś interesy. Spotkaliśmy się tak parę razy póki był w pobliżu i... większość naszych spotkań polegała na tym, że "biedaczek" wyżalał mi się jaki jest biedny po tym, jak go zostawiła narzeczona. No szlak mnie trafiał jak tego wszystkiego słuchałam, bo nie oszukujmy się owy mężczyzna spodobał mi się dokładnie tak jak to piszą od pierwszego spojrzenia... no trudno, sama jakiś czas temu rozstałam się z tzw "tym jedyny", więc chyba z litości po prostu go słuchałam. Potem R wyjechał, a nasz kontakt niestety się nie urwał.... i chociaż po wszystkich jego wyznaniach, które zmusiły mnie do delikatnie mówiąc olania całej sprawy, to... następne 3 miesiące spędziliśmy wisząc na telefonie i zakochałam się znów... albo w ogóle nigdy się nie odkochałam i tak sobie siedzę w tym moim mieście i gryzę paznokcie zastanawiając się co dalej. R w końcu wyznał, że dopadło go to samo, ale... ale jakoś dziwnym trafem moje miasto nie jest mu po drodze (ja rozumiem drugi koniec kraju), ale R w tym czasie zdążył załatwiać dużo swoich spraw chyba w połowie Europy... i wszystko byłoby pięknie, ale ile można czekać? ile można słuchać, kobieto daj mi załatwić do końca wszystkie swoje sprawy, żebyśmy mogli być szczęśliwi? ile można SŁUCHAĆ i tylko słuchać ;/ o tym, że mu na mnie zależy? z jednej strony R całkiem poważnie chce, żebym wyjechała z nim na rok za granice (co nie do końca musi być takim głupim pomysłem - z moim zawodem nie mam problemu ze znalezieniem pracy nigdzie, a nie oszukujmy się prawie wszędzie można zarobić lepiej niż tutaj...) tylko jak można myśleć o wyjeździe z kimś kogo widział się 5 razy na oczy? czy ja na prawdę jestem taka głupia, że mu w to co mówi? przecież gdyby mu na prawdę zależało postawiłby wszystko na głowie, żeby choć na chwilę się ze mną spotkać....

proszę napiszcie co myślicie o tym, co tutaj napisałam. To wszystko może wyglądać śmiesznie i zabawnie, ale ja na prawdę nie wiem co mam ze sobą zrobić, a myśląc o tym wszystkim przestałam spać, jeść, a ostatnio prawie weszłam pod autobus...
nins87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując